Młodzież poniżej 18. roku życia i ludzie o słabych nerwach - WON od tej książki, dobrze wam radzę!!

Recenzja książki Drapieżcy
Jak wszyscy dobrze wiemy, horrory pana Grahama Mastertona odnoszą na świecie wielkie sukcesy. Charakteryzują się one przede wszystkim scenami z dużą ilością krwi i innych ohydztw oraz ostrymi scenami erotycznymi. „Drapieżcy” są kolejnym świetnym przykładem połączenia takiej perwersji z prawdziwą makabrą.

Głównym bohaterem jest tutaj David Williams, samotny ojciec siedmioletniego Danny’ego. Pewnego dnia mężczyzna przyjeżdża wraz z synem na wyspę Wight i postanawia odremontować Fortyfoot House – stary sierociniec, w którym ponad sto lat wcześniej w tajemniczych okolicznościach zginęli wszyscy wychowankowie. Jednak sprawa tego domu jest dosyć dziwna i niepokojąca. Mieszkańcy unikają rozmów na ten temat i omijają go szerokim łukiem.
Wkrótce David poznaje młodą, piękną Liz, która wraz z nim i z Dannym zamieszkuje w Fortyfoot House. Między nią i Williamsem rodzi się namiętny romans.
Jednak niebawem cała sielanka zostaje zburzona przez tajemnicze, nadprzyrodzone, przerażające wydarzenia. David zwraca się o pomoc do miejscowego pastora, Dennisa Pickeringa, i odkrywa, że za tym wszystkim stoi prastara cywilizacja, która panowała na Ziemi przed narodzinami człowieka i która chce powrócić. Do tej cywilizacji należą: tajemniczy pan Billings, wiedźma Kezia Mason i Brązowy Jenkin – półchłopiec, półszczur, mówiący po angielsku, po francusku i po niemiecku zarazem. David wraz z Dennisem próbują zwalczyć całą trójkę, jednak Kezia za pomocą swoich czarów zmienia pastora w krwawą miazgę. Gdy zrozpaczony David sam podejmuje z nimi walkę, udaje mu się ocalić małą dziewczynkę imieniem Charity. Niemal na samym końcu historii bohaterowie są świadkami okrutnego i krwawego rytuału, podczas którego kobieta próbowała urodzić demona, lecz została rozerwana na strzępy, a z jej brzucha wyłoniła się mackowata bestia. Z pomocą miejscowego sierżanta Davidowi z trudem udaje się pokonać Billingsa, Kezię i Brązowego Jenkina. I wszystko opcjonalnie wraca do normy.

Cóż mogę rzec o tej książce… Jest naprawdę makabryczna! Na pewno nie dla dzieci, młodzieży i ludzi o słabych nerwach! Już od pierwszej strony czuć mroczną, niepokojącą atmosferę grozy, od sceny, w której David znajduje się na ciemnym strychu. Do dziś pamiętam, jak brałam tę książkę do szkoły i czytałam koleżankom na głos… Brrr! Aczkolwiek bardzo lubię twórczość Mastertona, którą znam od paru ładnych lat, i doceniam jego wyobraźnię, bo sama takiego krwawego horroru bym nie napisała .

Stanowczo ZABRANIAM tej książki młodym ludziom o słabych nerwach! To lektura tylko dla odważnych!
Dodał:
Dodano: 26 V 2011 (ponad 14 lat temu)
Komentarzy: 2
Odsłon: 625
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Dodano: 28 V 2011, 14:13:12 (ponad 14 lat temu)
+1 0
ha tak sie sklada ze byla to druga ksiazka jaka przeczytalem sam dla siebie pierwsza bylo dziecko ciemnosci mastertona i mialem wtedy lat moze 14 ;} choc zgodze sie z toba, ze nie dla ludzi o slabych nerwach, czytajac zamykalem ksiazke w nerwowych momentach, a i po przyczytaniu uczucie niepokoju dlugo mnie nie opuszczalo, jednak nie zaluje, bo teraz jestem starszy i trudniej wyzwolic u mnie takie uczucia za pomoca ksiazki, takze nie zaluje przeczytania
Dodano: 15 XI 2014, 19:18:40 (ponad 10 lat temu)
0 0
Moja mama ma pełno książek Mastertona, stąd moje zainteresowanie nim. Od najmłodszych lat podkradałam je i się zaczytywałam Jego pierwszą książką, którą przeczytałam, był "Sfinks"... o ile dobrze pamiętam x.x

Autor recenzji

Imię: Patrycja
Wiek: 32 lat
Z nami od: 02 VII 2009

Recenzowana książka

Drapieżcy



Tytuł oryginalny: Prey Data wydania: 1992 Fortyfoot House - zaniedbany wiktoriański sierociniec na wyspie Wight - kryje w sobie mroczną tajemnicę. Przed ponad stu laty zmarli tam w niewyjaśnionych okolicznościach wszyscy wychowankowie - sześćdziesięcioro dzieci. Okoliczni mieszkańcy nadal unikają rozmów na temat zabytkowego domostwa i omijają go z daleka. Coś podstępnego i przerażającego czai si...

Ocena czytelników: 5.18 (głosów: 25)
Autor recenzji ocenił książkę na: 6.0