Choć motywem przewodnim „Singla” jest miłość, ryzykowne byłoby nazywanie powieści romansem. Dzieje dziadków pary bohaterów, ich partyzancka młodość i niemal sensacyjny splot życiowych zdarzeń są antraktem dla klasycznego schematu narodzin uczucia. Jest w powieści kilka barwnych, niepozbawionych wad, ale przecież wzbudzających sympatię czytelnika postaci drugoplanowych ( Jadzia, Stach, Jabłońscy). Twarda męska przyjaźń i czarne damskie charaktery (Małecka, Majka). I leśniczówka, gdzieś na skraju Puszczy Solskiej, gdzie mieszka tytułowy singiel – Michał. Nie ustrzegła się autorka (podkreślam, że to mój subiektywny osąd) wprowadzenia do książki sytuacji niemal nieprawdopodobnych ( ciotka Agnieszka operująca Michała), ale przecież już mistrz Szekspir pisał coś na temat filozofów, którym niejedno się nie śniło. Powieść ( znaleźć można na półkach zamojskiej księgarni leśmianowskiej albo w Internecie) polecam nie tylko tym, którzy preferują lektury wzbudzające szybsze bicie serca.
Trzydziestopięcioletni singiel Michał Rawicz co prawda skończył studia, ale nigdy nie podjął pracy w zawodzie, zadowalając się zajęciami dorywczymi. Jest samotny i nie potrafi ułożyć sobie życia osobistego. Egzystuje z dnia na dzień, bez planu i nadziei, mieszkając razem z matką. Do czasu. Pewnego dnia zaskakujący splot wydarzeń otwiera przed mężczyzną nowe możliwości, dając również niespodziewaną...