Cóż może być lepszego na letnie wieczory niż lektura książki pełnej szyfrów, tajemnic i zagadek? Dan Brown zdecydowanie jest mistrzem w pisaniu tego typu powieści, a "Kod Leonarda da Vinci" jest tego świetnym przykładem. Tutaj zagadka goni zagadkę, a przecież wszyscy kochamy sekrety i niezwykłą przyjemność sprawia nam ich poznawanie, zwłaszcza, gdy aktywnie, wraz z bohaterami, możemy uczestniczyć w całym tym procesie.
Większość z Was zna historię Roberta Langdona chociażby z dość dobrej ekranizacji. Zwracam się więc teraz głównie do tej mniejszości, która po raz pierwszy słyszy o takiej książce. Głównym bohaterem jest profesor z Harvardu, spec w dziedzinie symboliki. Pewnego dnia zostaje w środku nocy ściągnięty do Luwru. Tam jest świadkiem zaskakującej sceny. Zamordowany kustosz, został ułożony w pozycji przypominającej znany rysunek Leonarda da Vinci, a ponadto przed śmiercią zapisuje on wiadomość na podłodze. Prosi o znalezienie Langdona... Jest to początek serii sensacyjnych zdarzeń, które wplączą nas w pełną tajemnic opowieść sięgającą do dalekiej przeszłości.
Jak wrażenia? Swego czasu wiele mówiło się o tej książce, zwłaszcza z powodu jej dość kontrowersyjnej dla Kościoła treści. Wydaje mi się, że autor specjalnie miał na celu wywołanie takiego efektu. Historia przez niego stworzona jest pasmem sprzeczności historycznych, mimo, iż ewidentnie korzystał z różnych źródeł, to i tak tworzył własną, fikcyjną wersję. Celem tej powieści było wywołanie jak największej ilości dyskusji. O niej po prostu trzeba mówić! Ilu ludzi, tyle opinii o dziele Dana Browna, wiele z nich podobnych, ale jednocześnie odmiennych od innych. A czy nie ma lepszej promocji dla autora, niż powieść, która jest źródłem tak wielu rozmów? Czyż nie ma lepszej rekomendacji?
Co do strony technicznej, to zasadniczo autor pisze w sposób ciekawy, pilnuje by książka była łatwa w odbiorze i przyjemnie się ją czytało. Osobiście jednak uważam, że tempo rozwiązywania kolejnych zagadek, jest zdecydowanie zbyt szybkie. Mimo, iż książka jest dość gruba, to jednak sądzę, że lepiej by było dać więcej czasu bohaterom na poznawanie kolejnych tajemnic. Niestety w takiej wersji wydają się oni być wszechwiedzący, co miejscami było dla mnie niezwykle irytujące.
Pojawiająca się wielowątkowość i elementy kryminału, morderstwa, pościgi sprawiają, że historia staje się bogatsza o więcej szczegółów niż gdybyśmy poznawali ją tylko z jednej perspektywy. Jednocześnie odciąga nas od najciekawszego, głównego wątku i w pewnym stopniu zatrzymuje akcję.
Podsumowując "Kod Leonarda da Vinci" jest książką ciekawą, pełną zwrotów akcji, doskonale trzymającą w napięciu i pozwalającą czytelnikowi poczuć pełną tajemnicy atmosferę. Nie nudziłam się przy czytaniu, jednak też jakoś chęci do czytania wiele nie miałam. Oprócz zagadek, morderstw i sekretów, nie znajdziemy tu więcej nic wartego uwagi.
Więcej moich recenzji na:
http://life-is-short-make-it-happy.blogspot.com