"Zło przybiera najrozmaitsze formy. Często bardzo atrakcyjne".
Działalność różnego rodzaju sekt, budzi postrach ludzi na całym świecie. Niewyobrażalną jest bowiem wielka manipulacja, jakiej dają się poddać ludzie stowarzyszeni w tego rodzaju grupach. Cieszę się więc, że moja ulubiona autorka thrillerów napisała powieść, która dotyka tego tematu. Znowu bowiem zostałam wciągnięta w fikcyjny świat bohaterów, który zawładnął mną do ostatniej strony.
Erica Spindler to znana szerokiemu gronu czytelników, głównie z thrillerów, amerykańska autorka. Spindler studiowała na Delta State University i University of New Orleans, uzyskując tytuł BFA i MFA. Chciała zostać malarką, jednak w 1982 r. dzięki przeziębieniu i przeczytanej książce, postanowiła stworzyć własne dzieło. Obecnie mieszka w stanie Luizjana wraz z mężem i dwoma synami. Książka "Wyścig ze śmiercią" została pierwotnie wydana w 2002 r.
Życie Elizabeth Ames to w ostatnim czasie pasmo tragicznych wydarzeń. Rozwód z mężem, który zdradził żonę z jej najlepszą przyjaciółką i śmierć matki – wpędzają bohaterkę w załamanie nerwowe. Na domiar wszystkiego, pewnego dnia w tajemniczych okolicznościach znika jej siostra Rachel – będąca pastorem na wyspie Key West na Florydzie. Zdesperowana Liz postanawia przeprowadzić się na wyspę, by rozpocząć własne śledztwo i odnaleźć siostrę. Nie zdaje sobie jednak sprawy, że zaginięcie Rachel wiąże się z działalnością sekty, której członkowie nie cofną się przed niczym, aby zachować swój status.
"Wyścig ze śmiercią" został zaopatrzony we wszystkie elementy, jakie winien posiadać dobry thriller – wciągającą fabułę, mnogość wątków, tajemniczą atmosferę oraz przede wszystkim świetnie wykreowaną intrygę. Erica Spindler jest mistrzynią w kreowaniu dynamicznej akcji, w której poszczególne wątki, pozornie niezwiązane ze sobą, zaczynają się stopniowo łączyć – ukazując przerażający obraz sytuacji. To, co mnie najbardziej urzeka w prozie autorki to umiejętność mylenia tropów, jakie podsuwa czytelnikom. Na bazie tej właśnie książki, widać w pełnej krasie, jak Erica Spindler żongluje możliwymi scenariuszami - dosłownie bawi się z czytelnikiem, podsuwając mu prawdopodobne rozwiązanie zagadki, po czym naprowadza na nowy trop. Muszę przyznać, że do samego końca nie wiedziałam, jak zakończą się poszukiwania Liz i czy bohaterka odnajdzie swoją siostrę. Podczas lektury bowiem mój tok myślenia szedł wymyślonym przez autorkę torem. Torem zwodniczym, który pozwalał mi oskarżać różne osoby, by za chwilę oczyszczać je z zarzutów. Taki kołowrotek myślowy u czytelnika to najlepsza rekomendacja dla gatunku, jakim jest thriller.
Oprócz doskonałej warstwy kryminalnej, autorka zahacza również o płaszczyznę, skłaniającą do chwilowej refleksji – jest nią religia. Poprzez działalność zbrodniczej sekty, zdaje się zadawać pytanie o naturę dobra i zła, oraz o granice, których w naszej wierze przekroczyć nie można. W fabułę swojej książki wplata także wątki satanistyczne i rytualne morderstwa, co jeszcze bardziej podsyca ciekawość czytelnika. Przestrzega również przed wszelkiej maści manipulacją, tak często stosowaną w tego typu grupach.
"Wyścig ze śmiercią", jak większość książek Erici Spindler zawiera również wątek miłosny. Wątek dość przewidywalny i na szczęście będący jedynie wątkiem pobocznym. Łatwo się bowiem domyśleć, że kobieta po przejściach, jaką jest Liz będzie idealnie pasować do Ricka, byłego policjanta, który stracił żonę i syna. Pomimo tej dozy przewidywalności, nie umniejszało to mojej przyjemności z lektury.
Kusząca i trochę mroczna okładka "Wyścigu ze śmiercią", zapowiada wzbudzającą różnorodne emocje lekturę. I tak w istocie jest. Miłośnicy dobrze skonstruowanych thrillerów z pewnością nie zawiodą się na tej książce. Mnie Erica Spindler po raz kolejny nie rozczarowała.
http://www.subiektywnieoksiazkach.pl