Życia nie zaplanujesz, to prawda znana od dawien dawna. Nigdy nie wiemy czy nie spotka nas choroba, wypadek czy jakieś inne nieszczęście. Jednak musimy z tym żyć i pogodzić się z rzeczywistością, z problemami, jakie stawia przed nami los. Powinniśmy się przygotować na najgorsze i posiąść tę umiejętność radzenia sobie z niedogodnościami. Umiejętność radzenia sobie z przeciwnościami losu, nie poddawania się doprowadza w końcu do szczęścia.
Chiarę opuszcza mąż, traci pracę w poczytnej gazecie, jej życie się sypie, a ona nie widzi światełka w tunelu. Ten czas bólu i straty, niepogodzenia się z losem trwa kilka miesięcy. Starają się jej pomów najbliżsi, rodzina i przyjaciele. Jednak kobieta musi poradzić się psychologa, gdyż stan, w którym obecnie funkcjonuje nie napawa optymizmem. Lekarka sugeruje jej zabawę, dość specyficzną i nietypową. Polega ona na tym, że codziennie przez 10 minut, przez miesiąc musi zrobić coś, czego nigdy nie robiła, przed czym się wzbraniała. Czy Chiara podejmę ryzyko?
Przez 10 minut to swego rodzaju powieść autobiograficzna. Główną bohaterką jest sama autorka, która w pewnym momencie swego życia stanęła na rozdrożu i nie wiedziała tym samym, w którą stronę ma iść. Przez miesiąc spisywała każdy swój dzień oraz rzecz, którą zrobiła po raz pierwszy. Czym dalej wczytujemy się w lekturę, tym coraz bardziej poznajemy samą autorkę, jej słabe i mocne strony. Chiara bardzo osobiście i sumiennie podchodzi do zabawy, zdradza nam swoje uczucia, myśli i najskrytsze marzenia.
Historię Chairy można potraktować trochę jak drogowskaz. Bohaterka sugeruje nam, że powinniśmy się w pewnym momencie zatrzymać i zadać sobie fundamentalne pytanie: co zrobiłam/zrobiłem tylko dla siebie? Ta gra, którą podjęła bohaterka wydaje się banalna, ale zastanówmy się ile razy zrezygnowaliśmy z czegoś kosztem własnych potrzeb, aby tylko zadowolić innych, nawet tych najbliższych? Nikt za nas życia nie przeżyje, i jeśli my nie będziemy się ze sobą czuć dobrze, spełniać swoich potrzeb nikt za nas tego nie zrobi. A w przyszłości możemy czuć żal, ale żal tylko do siebie.
Prosty i przystępny język, który dociera do głębi, forma swego rodzaju pamiętnika pozwala na łatwiejsze przyswojenie informacji, które chce przekazać nam autorka. Wiele razy tak formułuje swoje myśli, aby czytelnik nie sugerował się tylko nimi, zaczął myśleć i czytać między wierszami.
Przez 10 minut to poradnik – nie poradnik, autorka do niczego nas nie zmusza, no może do tego abyśmy się zastanowili nad własnymi potrzebami. To pozycja dla każdego, która pokazuje, że każdego dnia nawet najbardziej koszmarnego możemy znaleźć mały element szczęścia. Każdego dnia możemy nauczyć się czegoś nowego, zrobić coś, czego się baliśmy lub twierdziliśmy, że to nie dla nas.
Dzięki temu, że nie jest to fikcja literacka książka staje się bardziej autentyczna w odbiorze. Jeśli nie mieliście okazji zapoznać się z tą lekturą, polecam serdecznie.