Na ile spotkanie z nieznajomym mężczyzną może zmienić życie? Czy ten mężczyzna, który jak się okazuje uciekł z więzienia, jest bezpieczny? Czy samotna kobieta wychowująca swojego dwunastoletniego syna ma się czego obawiać? Na te i wiele innych pytań dostaniemy odpowiedź w książce Ostatni dzień lata pióra Joyce Maynard, wcześniej wydanej pod tytułem Długi wrześniowy weekend.
Joyce Maynard to autorka kilkunastu książek, oraz niezliczonej liczby esejów i felietonów, często poruszających tematy rodziny. Amerykańska pisarka znana jest z tego, że bardzo otwarcie opowiada o swoim życiu. Jej bestsellerowe wspomnienia At Home In the World, w których opisuje swój związek z J.D. Salingerem, zostały przetłumaczone na 12 języków.
Stany Zjednoczone, kilka dni przed rozpoczęciem roku szkolnego, Henry wraz ze swoją matką Adele z okazji Święta Pracy, wybiera się do marketu po najpotrzebniejsze zakupy. Spotyka tam mężczyznę, który prosi ich o pomoc. Frank jest zbiegłym więźniem, uciekł ze szpitala po operacji, jest ranny. Prosi Adele i jej syna o schronienie. Kobieta bez zastanowienia zgadza się pomóc zbiegłemu, nie zważając na konsekwencje. Bardzo szybko między Frankiem a Adele rodzi się uczucie, czy przetrwa ono próbę czasu? Czy Adele z synem są bezpieczni we własnym domu?
Pierwsze, co zadziwia w tej historii to tak łatwe zaufanie zarówno Henry`ego jak i Adele do zbiegłego mężczyzny. Wydaje się, że inny na ich miejscu, pierwsze, co zrobił to wezwał policję, tu akurat tak się nie dzieje i nikt nawet nie ma takiej myśli.
Adele to spragniona miłości kobieta, która można by rzec, że szuka w każdym zaufania i wsparcia. Potrzebuje miłości, po tym jak to jej mąż zostawił ją dla innej. Henry natomiast, to jak się okazuje bardzo dojrzały młody chłopak. Do wszystkiego dochodzi sam, jest bardzo mądrym i rezolutnym chłopcem, jednak za tym kryje się poszukiwanie autorytetu. Tym autorytetem staje się Frank.
Mężczyzna przez te kilka dni wiele zmieni w spokojnym w miarę ustabilizowanym życiu Adele i Henry`ego. To ona pokaże im, że zaufanie i miłość to najważniejsze, co może spotkać człowieka. To historia, która porusza wiele tematów, mamy aborcję, utratę dziecka, problemy rodzinne.
Narracja prowadzona jest z perspektywy dwunastolatka – Henry`ego. Trochę to przeszkadzało mi w odbiorze lektury. Za dziecinny i prosty język, którym autorka próbowała przekazać tak trudne tematy, trochę irytował. Do tego brak wyróżnionych dialogów, momentami zbijał z tropu.
Pomimo wszystko, lekturę czytało się w miarę przyjemnie. Bardzo byłam ciekawa, jak ta historia się zakończy. Takiego zakończenia tak naprawdę się nie spodziewałam.