To, co dzieje się przy naszej południowo – wschodniej granicy zaczyna spędzać sen z powiek. Czy to zaczątek III wojny światowej, czy prezydent Federacji Rosyjskiej pragnie, jak mówią stać się kolejnym Hitlerem? Moim subiektywnym zdaniem nie doprowadzi to do niczego dobrego. Z dnia na dzień dostajemy kolejne informacje o ostrzałach, wielu rannych i zabitych, wielu represjach przeprowadzanych jak zawsze na niczemu winnych ludziach. Ta polityka do niczego nie doprowadzi. Wyimaginowane marzenia rządzących doprowadzają do cierpienia niewinnych.
Gdy w zapowiedziach wydawnictwa M ukazała się książka Pełzająca wojna. Quo vadis, Ukraino? Agnieszki Korniejenko z wielką chęcią się na nią zdecydowałam. Chciałam poznać zdanie i odczucia ludzi, którzy w tym wszystkim uczestniczą, a nie tylko tak naprawdę suche przekazy w telewizji, czy prasie, które jak wiemy nie zawsze ukazują prawdę.
Pełzająca wojna to niewielkich rozmiarów publikacja, która ukazuje wydarzenia, które przemilczają media. Autorka ukazuje to, o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi, dostajemy kalendarium eurorewolucji z dnia na dzień. Czym dalej zagłębiałam się w lekturą tym miałam coraz szerzej otwarte oczy, tym bardziej byłam przerażona.
Oczywiście nikt się nie przyznaje do tego, kto to tak naprawdę rozpoczął, wina zrzucana się a to na Rosjan, a to na separatystów, a to w końcu na Ukraińców. Po lekturze mam wrażenie, że świat podzielił się na pół. Zachód z Unią Europejska jest za Ukrainą, a po stronie Rosji stoją kraje wschodu – o czym to świadczy i do czego tak naprawdę prowadzi? Czy to czegoś Wam nie przypomina?
Polecam serdecznie tą pozycję, pozwoli ona chociaż po części przybliżyć wam całą sytuację, to o czym inni milczą.