"Szept wiatru" to powieść bardzo zachwalana przez czytelników i nic w tym dziwnego. Może nie jest to pod względem fabuły najoryginalniejsza książka świata, ale ma w sobie specyficzną atmosferę, którą coraz rzadziej da się wyczuć, a do tego jest napisana naprawdę wciągającym stylem, dzięki czemu jeszcze długo po skończeniu lektury, debatuje się w myślach o głównych bohaterach i tym co ich spotkało.
Cała akcja skupia się na Australii, oraz dwóch kobietach. Jedna z nich to Amelia, bardzo zepsuta, zamożna i zdziecinniała, a jednocześnie nieszczęśliwa kobieta, która straciła swoja rodzinę w tragicznych okolicznościach. Niestety to nie koniec pecha jaki ją prześladuje. Kiedy płynie parowcem do nowej rodziny w Australii, w wyniku wypadku statek idzie na dno. Amelia nie patrząc na innych ludzi, poświęca życie swojej służącej Lucy by ratować siebie. Zostaje jedną z dwóch ocalałych osób. Tą drugą jest kolejna bohaterka, Sara. To skazana na więzienie kobieta, której sąd zamienił pobyt w celi na pracę na farmie u wdowca z siedmiorgiem dzieci. Sara jednak po drodze knuje podłą intrygę, wykorzystując zanik pamięci Amelii. Podszywa się za bogaczkę i rozpoczyna nowe życie. Tymczasem rozkapryszona Amelia musi ciężko pracować każdego dnia. Nic jednak nie jest dane raz na zawsze i już wkrótce ich losy połączą się, by rozliczyć się z każdą z osobna.
Na okładce zarówno z przodu jak i z tyłu, napisane jest, że książka obfituje w emocje takie jak miłość, zdrada i chciwość. Rzeczywiście to wielka bomba emocjonalna, według mnie składająca się przede wszystkim z chciwości. To uczucie którym kierują się zarówno Sara jak i Amelia. Kobiety są do siebie nieprawdopodobnie podobne. Tak jedna, jak i druga, nie potrafią się odnaleźć w życiu, nie wiedzą czego chcą i dążą do celu po trupach. Nie liczą się z innymi ludźmi i są zepsute. Ostatecznie każda z nich będzie musiała zmierzyć się z własnym sumieniem z czego wyniknie wiele zaskakujących rzeczy.
Jak pisałam na początku, wielkim plusem jest styl autorki. Dzięki niemu czas spędzony na lekturze był bardzo przyjemny, mimo, że kompletnie nie mogłam przekonać się do bohaterek książki. Do samego końca czułam niechęć do Sary i Amelii i szczerze mówiąc nie kibicowałam im wcale, choć śledziłam ich przygody z zaciekawieniem. Dlatego też nie oczekiwałam konkretnego zakończenia, ale myślę, że jest ono naprawdę dobrze napisane. Szczególnie podobały mi się wątki "poboczne", moim zdaniem najlepsze z całej powieści. Mimo to "Szeptu wiatru" nie mogę ocenić źle, a autorka przekonała mnie do siebie na tyle, że polecam tą książkę każdemu, kto szuka dobrej lektury na lato.