Mężczyzna z Albanii

Recenzja książki Mężczyzna z Albanii
Kryminały norweskie i skandynawskie uwielbiam, wie to każdy, który do mnie zagląda. Rozpoczęłam ich lekturę od naprawdę wysokiego poziomu, dlatego też kolejne tytuły, po które sięgałam dorównywały sobie poziomem, lub tenże niewiele się wahał w jedną lub w drugą stronę. Z tego, co pamiętam chyba tylko 2 tytuły nie spełniły moich oczekiwań, dlatego tez nie sięgam już po tych autorów. Wiem, możliwe, że robię błąd i krzywdę kolejnym książkom. Przecież nie raz jest tak, że autor z czasem szlifuje swój warsztat i z kolejnymi historiami jest coraz lepszy. Za to w tym roku sięgam coraz bardziej, bo debiuty literackie i jeśli pamięć mnie nie myli, to żaden mnie do tej pory nie zawiódł.
Gdy tylko w wydawnictwie ukazała się zapowiedź Mężczyzny z Albanii debiutującego w tym gatunku pisarza Magnusa Monteliusa, z wielką chęcią sięgnęłam po lekturę jak tylko przeczytałam jej blurb. Czy ten debiut spełnił moje oczekiwania, a kryminał trzyma poziom?

Wrześniowy wieczór w Sztokholmie, z okna tarasowego spada na ulicę mężczyzna, niestety ginie na miejscu. Wiele pytań ciśnie się na usta. Samobójstwo? Nieszczęśliwy wypadek? Zabójstwo? Cóż, dojście do prawdy trochę zajmie. Tylko jedna osoba wie, co się stało, może nie tyle wie, co przez przypadek widziała całą sytuację. To bezdomny, kloszard, mężczyzna – cień, który pragnie zdradzić niektóre wątki. Przy denacie znaleziono albański paszport. W procesie dochodzenia okazuje się, że mężczyzna przyleciał ze Szwecji, trafił do ośrodka dla uchodźców, ubiegając się o azyl. Jednak po kilku dniach zniknął. Sprawę pragnie rozwiązać również Tobias Meijtens, dziennikarz, który przez przypadek znalazł się w odpowiednim miejscu o odpowiedniej godzinie. Niestety wszystko skomplikuje śmierć jedynego świadka, czy to zabójstwo?

Magnus Montelius z zawodu jest doradcą ds. energetyki i ochrony środowiska. Mężczyzna z Albanii to jego pierwsza powieść, pomimo, że wcześniej wydawał opowiadania, które doczekały się wielu nagród.

Przygodę z lekturą rozpoczynałam z pewną doza ekscytacji, i zaciekawienia, jednak te uczucia szybko się ulotniły. Stało się to prawie na samym początku historii. Za dużo wątków, według mnie nic niewnoszących opisów, które burzyły wydźwięk lektury i przeszkadzały mi w zatopieniu/ wczytaniu się w historię. Lubię, gdy autor igra sobie z czytelnikiem, kierując nim z jednego wątku na drugi, jednak zabieg Monteliusa do mnie nie przemówił, a wręcz mnie zirytował. Dawno już nie czytałam tak długo książki, starałam się sięgać po nią, kiedy tylko mogłam, aby jakoś się z nią uporać. Tliła się we mnie jeszcze iskierka nadziei, że coś się zmieni, fabuła zejdzie na właściwe tory, a ja w końcu pochłonę tę książkę tak jak to robiłam przy okazji poprzednich kryminałów. Niestety tak się nie stało.

Są tu również poruszone wątki polityczne dotyczące Szkocji, które autor w bardzo plastyczny sposób wplótł w fabułę. Dzięki temu zabiegowi, wiemy, dlaczego zginął mężczyzna a przede wszystkim, dlaczego rząd Albanii odcina się od tej sprawy.

Nie skreślam tej książki, pewnie znajdzie wielu odbiorców, których fabuła zaintryguje. Ja niestety nie znalazłam nic w tej historii, co zainteresowałoby mnie na tyle, aby lekturę uznać za przyjemną.
0 0
Dodał:
Dodano: 05 VIII 2014 (ponad 10 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 145
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 41 lat
Z nami od: 25 IV 2013

Recenzowana książka

Mężczyzna z Albanii



Opowieść o ludziach, którzy uwierzyli w nowy porządek świata, o tych, którzy sprawowali nad nimi kontrolę, i o tych, którzy przeszli na drugą stronę, gdy wiatr zmienił kierunek. Powieść o władzy, strachu i zdradzie. W Sztokholmie ginie mężczyzna – spada z wysokiego tarasu. Okazuje się, że ma w kieszeni albański paszport, ale władze zaprzeczają jego istnieniu! Na miejscu wypadku pojawiają się trzy...

Ocena czytelników: 4 (głosów: 2)
Autor recenzji ocenił książkę na: 3.0