Już na samym początku podkreślam jak zawodzący jest początek. Liczyłam na to, że chociaż do końca tej części przyjaciele Zoey będą od niej odwróceni, a tu klapa.
W szkole roi się od synów Ereba i przybywa znana osobistość - Szechina, która jest najpotężniejszą arcykapłanką wampirów.
Oprócz nich przybywa także niejaki James Stark, który specjalizuje się w łucznictwie, a także zamiast kota przyprowadza psa Cesarzową. I wraz z nim pojawia się kolejne pocieszenie dla Zoey, która, oj biedna, straciła wszystkich poprzednich chłopaków - każdego w inny sposób
Co jest najciekawsze w tej części? Otóż w tej części mamy do czynienia, a dokładniej bohaterowie mają do czynienia z mroczną pieśnią, Krukami Prześmiewcami, ich ojcem - Kaloną oraz z tą, która go obudzi królową Tsi Sgili.
Ową królową jest ktoś już wcześniej znany, tak właściwie każdy może się tego spodziewać.
Koniec mnie zawiódł. Tak jak początek. Ale nie w tym rzecz. Koniec...eh, koniec zawodzi dlatego, iż zamiast zakończyć to należycie by wiadomo było kto wygrał ową bitwę, to zakańcza się na naradzie. Zresztą sami zobaczycie... lub zobaczyliście.
Ale jako tako książka b.fajna
k: