Na początku nic nie zapowiada koszmaru. Kelly Creagh w mroczny świat snów wprowadza czytelnika bardzo powoli, co niezmiernie mi się podobało. Buduje to swojego rodzaju napięcie. Początek powieści to normalne życie i problemy nastolatka, ale pojawiają się tu już jakieś elementy, które ten spokój mogą zakłócać. Dopiero pod koniec wkraczamy w tajemniczy świat snów i Edgara Allan Poego.
Główni bohaterowie: Isobel i Varen też zostali dobrze wykreowani. Dziewczyna posiada swoistego rodzaju dumę i upór. Muszę przyznać, że wydawała mi się niezwykle realna. Varen został pokazany jako naprawdę tajemniczy chłopak, ale gdy zagłębiamy się w jego historię, ukazuje nam się jego prawdziwe oblicze. Po prostu nie mogłam ich nie polubić.
Autorka wplata w swoją opowieść różne utwory Poego, które czytając naprawdę ciężko jest zrozumieć (gościu miał naprawdę niezłą wyobraźnię i pokręcony styl pisania; szkoda, że nie omawiało się go w szkole). Muszę stwierdzić, że książka wciągnęła mnie, a końcówka zachęca do dalszego czytania, więc na pewno sięgnę po „Cienie”.
Opis
Uważaj, czego pragniesz… Możesz to otrzymać.
Uporządkowane życie Isobel, kapitan szkolnej drużyny czirliderek, właśnie zaczyna się walić. Pan Swanson, nauczyciel literatury, wymyślił następny ze swoich koszmarnych projektów. W parach. I kazał Isobel pracować razem z Panem-Ciemności-Varenem, niesympatycznym, wykolczykowanym gotem, z którym nikt z klasy nie zamienił nigdy bodaj jednego słowa....