Zoey Redbird, główna bohaterka tej komicznej powieści, w której zostaje Naznaczona i musi się przenieść do Domu Nocy. Łatwo wam przybliżę treść: Powieść o samozwańczym dziwolągu Zoey, która rozmawia ze swoim odbiciem, z trupami, kotem i...no tu jest przegięcie - z PRZYJACIÓŁMI? Jakimś nienaturalnym sposobem ma wzięcie u chłopaków, przez co na początku powieści ma chłopaka pijaka, który jest upierdliwy, jest człowiekiem, nie daje Zoey spokoju, jest człowiekiem, mimo, że się przemieniła w wampira to i tak się od niej nie odczepił i jest człowiekiem. Jak tu z takim wytrzymać? Prawie, albo od razu? zakochuje się w gościu, którego to pierwszy raz widziała, gdy pewna podła, złośliwa wiedźma [lubię ją :-]] robiła mu laskę. Cóż, urocze pierwsze spotkanie, czyż nie? I tak by mogła zacząć się piękna przygoda miłosna, w której spadają z wodospadu, przypadkiem ktoś spadłby na kamienie, przez co (nadzieja) umarłby. Wtedy byłaby, jakże dramatyczna, scena z wskrzeszaniem. I potem byśmy mogli spodziewać się sceny jak z "Mody na sukces". Ale nie ma tam wodospadu. Jest jednak łąka, ale Zoey samolubnie biega sam na sam z boginią Nyks, przez co Eryk jest strasznie zazdrosny.
Recenzja pochodzi z mojego bloga:
http://poczitajmy.bloog.pl/wyniki,1,index.html