O mało nie zeszłam na zawał, gdy zobaczyłam „Płomień anioła” w zapowiedziach, gdyż powoli traciłam już nadzieję na jego wydanie. Pierwszy tom - „Anioł” zdążył się już zakurzyć na półce, więc postanowiłam, że jak tylko pojawi się w sklepach to muszę go mieć.
Byłam niezmiernie ciekawa dalszych przygód Willow i Alexa. Podobnie jak w „Aniele” mamy różnych narratorów: Willow, Alexa, Raziela oraz naszego nowego bohatera – Seba. Willow i Alex nie zmieniają się za bardzo od poprzedniego tomu. To nadal szalenie zakochana w sobie para, która zrobi dla siebie wszystko. Willow jest niesamowicie uparta i wie czego pragnie od życia. Raziel to bezwzględny i rządny władzy anioł, który zabiłby wszystkich, aby osiągnąć cel. Dosyć dużo dowiadujemy się o przeszłości Seba i tym przez co musiał przejść, gdy był dzieckiem. Jest to dosyć ciekawa postać. Mam nadzieję, że w kolejnym tomie autorka poświęci mu trochę więcej czasu. L. A. Weatherly wprowadza również innych bohaterów. Nie wszystkich polubiłam, ale nie było źle.
Jak tylko przeczytałam opis, pomyślałam tylko: „o nie, tylko niech nie pojawi się kolejny trójkąt miłosny”. Jaka była moja ulga, gdy okazało się, że naprawdę autorka odrzuciła ten pomysł. Akcja książki nie mknie jak szalona. Pani Weatherly w większej części skupia się na ukazaniu szkolenia nowych Zabójców Aniołów. Z szybszym tempem akcji mamy do czynienia dopiero pod koniec powieści. Ten tom został zakończony o wiele ciekawiej niż wcześniejszy. Dobrze, że na finałową część nie będziemy musieli czekać następne dwa lata, bo ma zostać wydana już w październiku.
http://magiczneksiazki.blogspot.com/