Mariska z węgierskiej puszty

Recenzja książki Mariska z węgierskiej puszty
Po lekturze Nocnych rozmów pióra Consilii Marii Lakotty, z wielką chęcią sięgnęłam po Mariskę z węgierskiej puszty. Lektura poprzedniego tytułu dała mi wiele przyjemności, dlatego też spodziewałam się, że i w tym przypadku również tak będzie.

Maria Consilia Lakotta(1920 – 1998) urodziła się, jako jedna z bliźniąt syjamskich zrośniętych ze sobą skroniami, z których jedno zmarło po kilku godzinach, a drugie poświęcono Mater Boni Consilii. Nie odczuwała braku miłości w rodzinie ze względu na paraliż lewej strony twarzy. Już w wieku 10 lat recytowała własne wiersze przy akompaniamencie fortepianu. Z czasem stała się poczytną pisarką i po 1945 roku wydawnictwa rozpoczęły publikację jej tekstów.

Autorka w bardzo umiejętny i piękny sposób przedstawiła węgierską pusztę, bohaterów, którzy od samego początku zapadają w pamięć. Mariska i Jaros po wielu latach pragną w końcu się pobrać. Jaros jest koniopasem u hrabiego von Czolnego, a Mariska jego najbardziej pracowitą robotnicą. Mężczyzna przejmuje po ojcu karczmę i razem z ukochaną pragnie ją prowadzić. Początkowo hrabia planom zakochanym nie jest przychylny, jednak murem za nimi stoi córka hrabiego Juliska, która uczuciem darzy brata Jarosa, i to właśnie dzięki niej mogą oni spełnić swoje marzenia. Niestety tak jak Marisce i Jarosowi się powiedzie, tak Julisce i Gaborowi już nie koniecznie. Dlaczego? Zachęcam do lektury.

Na przykładzie tych dwóch związków, autorka w bardzo realistyczny sposób przedstawia nam naród węgierski. W przypadku Mariski i Jarosa ich związek kwitnie, rodzina się powiększa, natomiast Juliska nie może powiedzieć o sobie, że jest szczęśliwa, gdyż jej ukochany pochodzi z niższych sfer, i wielu jest przeciwnych ich związkowi.

Autorka w pragmatyczny sposób ukazuje zderzenie dwóch światów, robi to w tak umiejętny sposób, że od książki ciężko się oderwać, a lektura staje się wielką przyjemnością. Początkowo fabuła toczy się niespiesznie, by w kolejnej części przyspieszyć z niesamowitą energią. Sposób, w jaki autorka przedstawia nam naród węgierski, pusztę, bohaterów bardzo dogłębnie trafia do czytelnika. Z czasem na tyle wciągnęłam się w lekturę, że nie potrafiłam przejść obojętnie obok problemów, jakie nachodzą bohaterów. Sami bohaterzy są bardzo dobrze nakreśleni i od samego początku czytelnik się z nimi zżywa.

Jeśli nie mieliście okazji sięgnąć jeszcze po twórczość autorki, to zachęcam Was bardzo mocno. To książki pełne emocji, świetnie nakreślonych postaci, barwnych opisów przyrody, obok nich nie można przejść obojętnie.
0 0
Dodał:
Dodano: 22 VII 2014 (ponad 10 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 131
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 41 lat
Z nami od: 25 IV 2013

Recenzowana książka

Mariska z węgierskiej puszty



Węgry... Wystarczy tylko przymknąć oczy, a z łatwością przywołamy obraz puszty i poczujemy jej zapach. Oczami wyobraźni pod rozgwieżdżonym niebem dojrzymy Cyganów i usłyszymy żałosne łkania ich skrzypiec, ponieważ od wieków ,,za parę groszy szlochają oni z biedakami i biadają z nieszczęśliwymi zakochanymi". Obraz ten towarzyszy także akcji powieści rozgrywającej się w latach 1910-1953. Fabuła ora...

Ocena czytelników: 5.25 (głosów: 2)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0