Nie możesz wiedzieć co by było gdybyś zmieniło scenariusz. Każde nasze działanie na tym świece niesie ze sobą jakieś konsekwencje: jedne są pozytywne inne negatywne. (str. 104)
Każdy z nas w zależności od danej sytuacji przybiera maskę. To życie od nas wymaga takiego a nie innego zachowania. Gdy nie do końca chcemy zdradzić się z naszymi uczuciami, czy odpowiedzieć na trudne w danej chwili dla nas pytania, zmieniamy się, zachowujemy się inaczej niż zwykle. Jednak czy w ten sposób nie ranimy innych, a przede wszystkim siebie? Brnąc w kłamstwa możemy się w pewnym momencie sami zapętlić na tyle, że nie znajdziemy wtedy żadnego wyjścia i sami się we wszystkim pogubimy.
Na Hawajach odbywa się festiwal Dni Kauai, w lokalach obowiązują maski na twarzach. Filip odwiedzając jeden z lokali spotyka nadspodziewanie ładną dziewczynę, która przykuwa jego wzrok już od samego początku. Okazuje się, że to Europejka, Polka, która całkiem niedawno przyjechała na wyspę. Zaczynają tańczyć ze sobą. Mężczyzna nie kryje, że Matylda mu się podoba, również dziewczyna jest nim zainteresowana. Opuszczają lokal i udają się do pokoju hotelowego Filipa. Razem spędzona noc, nie wpływa na ich późniejsze postrzeganie jakoś szczególnie. Bawili się ze sobą dobrze, spędzili dość upojną noc, ale żadne z nich nie przywiązuje do tego większej wagi – było minęło. Niestety przyjdzie im się spotkać jeszcze nie raz. Jak się okazuje będą razem pracować przy ukończeniu kompleksu hotelowego na wyspie. Filip składa Matyldzie niezobowiązującą propozycję, na którą dziewczyna przystaje. Od tej pory oprócz pracy będzie ich łączyć jeszcze seks.
Sięgając po Maskę, debiut pióra Anny Kekus, spodziewałam się lekkiego czytadła, które najprzyjemniej czyta się w letni, słoneczny dzień. Oczekiwałam lektury, która nie wzbudzi we mnie większych emocji, a gdy ją zakończę po prostu zapomnę o niej. To też sugerowały pierwsze strony lektury, jednak, czym bardziej zagłębiałam się w historię, tym więcej z niej wynosiłam dla siebie, a ta coraz bardziej mnie wciągała i magnetyzowała.
Maska to historia dwojga młodych ludzi. Matylda to dwudziestosześciolatka, która w młodym wieku straciła rodziców w wypadku. Sama brała w nim udział, ale jej udało się przeżyć, jednak ucierpiało na tym jej ciało. Wychowywana była przez ciotkę, jakby na odległość, gdyż tej nie zależało na dziewczynie. Nie potrafiła obdarzyć jej uczuciem w tym najtrudniejszym dla dziewczynki czasie. Tylda mieszkała w różnych miastach świata, studiowała na najlepszych uczelniach, święta spędzała jednak w kampusach. Dzięki czemu nauczyła się walczyć o siebie, zadbać o swoje ja. Niestety nie potrafiła nauczyć się miłości do innej osoby, zaufania, gdyż nie miała, z kogo brać przykładu. Dzięki sumienności i samozaparciu, udało jej się rozpocząć pracę, jako architekt wnętrz. To pozwoliło jej w tak młodym wieku na osiągnięcie sukcesu i życiu na własny koszt nie martwiąc się o jutro.
Filip to trzydziestoczterolatek, posiadający własną firmę budowlano-wykończeniową. Mężczyzna posiada pełną rodzinę - kochających rodziców i młodszą siostrę. To dzięki rodzicom i ich uporowi udało mu się dojść do takiego a nie innego stanowiska.
Zarówno Matylda jak i Filip z pochodzenia są polakami, jednak życie zmusiło ich rodziców na wyjazd za granicę w młodym wieku i osiedlenie się w Ameryce.
Spotkanie tej dwójki silnie stąpających po ziemi młodych ludzi, walczących o własne zdanie spowoduje wiele zawirowań w dotychczas uporządkowanym życiu. Oboje za maską obojętności skrywają swoje głęboko ukryte uczucia. Boją się uzewnętrznić, w obawie przed odrzuceniem. Nie raz robią i mówią coś wbrew sobie.
Maska to jak się okazuje bardzo ciekawa i głęboka lektura. Pod historią spotkania dwójki młodych ludzi, autorka ukryła głęboki przekaz. Zmusza czytelnika do zastanowienia się nad „własną maską”, kiedy ją zakładamy, co chcemy ukryć i czy to tak naprawdę ma jakiś sens. Czy nie lepiej być po prostu sobą, mówić, co się myśli, nie raniąc przy tym innych, być wobec siebie i własnych przekonań fair? Maskę czyta się bardzo szybko i płynnie. Język jak i fabuła są wartkie, bohaterzy jak i ich emocje bardzo dobrze nakreśleni.
Maska to kolejny świetny debiut, który miałam okazję poznać w tym roku. A już najbardziej cieszy fakt, że jest to debiut polskiej autorki. Zastanawiam się nad zakończeniem, gdyż według mnie pozostało otwarte. Z resztą autorka tak poprowadziła historię, że zakończenie sugerowało konkretne rozwiązanie, niestety ostatni rozdział wszystko zmienił. Historia obróciła się o sto osiemdziesiąt stopni. I ponownie w mojej głowie pozostało pytanie; dlaczego Filip postąpił tak a nie inaczej, a przede wszystkim czy ma z tym coś wspólnego?
Nie wiem czy przyjdzie mi poznać odpowiedź na to pytanie. A może lepiej pozostawić je bez odpowiedzi?
Polecam gorąco lekturę Maski, to książka, obok której nie można przejść obojętnie.