Gdy usłyszałam: thriller z elementami medycznymi, stwierdziłam, że muszę zapoznać się z tą lekturą, gdyż nigdy nie przyszło zmierzyć mi się z takim gatunkiem. Po nowe dla mnie formy sięgam z chęcią, gdyż lubię poznawać coś nowego, a i zdanie swoje wyrobić należy. Czy książka Matta Richtela, Zabawka diabła przypadła mi do gustu? Sprawdźcie.
Nat Idle, to dziennikarz śledczy, który opiekuje się swoją osiemdziesięcioletnią babcią, dotkniętą demencją starczą. Najzwyczajniejszy spacer z babcią w parku zamienia ich życie do góry nogami. Ktoś do nich strzela. Okazuje się, że starsza kobieta zna tajemnice, które mogą wiele zmienić, niestety nie jest łatwo wydobyć z niej informację, gdyż staruszka nic nie pamięta. Nathaniel od tej pory ma wrażenie, że jest w ciągłym niebezpieczeństwie, w każdym widzi wroga, a najgorsze jest to, że nie zna przyczyny ataku na niego i jego babcię. Jak skończy się ta historia? Co odkryje mężczyzna, czy nadal będzie grozić im niebezpieczeństwo?
Matt Richtel jest dziennikarzem. W 2010 roku wspólnie z kolegami z redakcji The New York Times otrzymał Nagrodę Pulitzera. Zabawka diabła otwiera cykl thrillerów z Natem Idle`yem w roli głównej.
Pierwsze, co przychodzi mi do głowy po zapoznaniu się z lekturą, to chaos. Nie wiadomo, o co chodzi, co jest przyczynkiem do takich a nie innych sytuacji. Narracja jest również chaotyczna i dość specyficzna. Głównymi bohaterami są Nat, jego babcia oraz „maszyna”, z którą babcia rozmawia, a która ma pomóc jej w odzyskaniu tych najdalszych wspomnień. Całą historię poznajemy z perspektywy Nathaniela, blogera, który swoje „sensacyjne” wkrętki umieszcza gdzie się da, co powoduje jeszcze większą irytację w lekturze.
Zabawkę diabła czytałam dość długo. Przy tej lekturze nie można jednocześnie czytać innych książek (jak często to robię), gdyż nie ogarniemy fabuły. Nawet sięganie po książkę wymuszone było cofaniem się kilku stron wstecz, gdyż nie do końca kojarzyłam, w jakim momencie przerwałam lekturę.
Zabawka diabła to specyficzna historia, z jaką przyszło mi się zmierzyć. Mamy ty thriller, sensację, wątki informatyczne, które przeplatają się z neurotechniką.
Wydaje mi się, że ta książka z czasem będzie miała tyle samo przeciwników, co i fanów. Ja jestem po środku, o dziwo. Tak jak nie mogłam zapanować nad wszechogarniającym chaosem, tak nie mogłam się od tej książki oderwać za niesamowita fabułę. Trudno mi określić ten czynnik, który ona w sobie posiada, że nie wściekłam się na tyle i nie rzuciłam nią w kąt, gdyż nie lubię książek, w których nie wiem, o czym czytam i uważam ten czas za stracony. I Zabawka diabła jest właśnie taką specyficzną lekturą niby irytuje, ale zachwyca kunsztem.
Polecam Wam serdecznie sięgnięcie po tę książkę, tu każdy znajdzie coś dla siebie. Opis na okładce jest daleki od prawdy, co może zmylić. Ja się skusiłam na tytuł, okładkę i ten opis, a dostałam całkiem, co innego.