Od dłuższego czasu nie czytałam żadnej nowej powieści z serii "Dolce Vita", nad czym ubolewałam z uwagi na wspaniałość tego cyklu. Właściwie podstawowa myśl jaka ciśnie się na usta jeśli chodzi o sposób wydania każdego tomu, to "im dalej tym lepiej". Jednak nie tylko okładki zachwycają coraz bardziej ale i tematyka, miejsce i treść książek. Choć to oczywiście seria kulinarna, bo każdy tytuł opowiada historię nasyconą przepisami i smakami, to jednak nigdy nie brakuje rodzinnych opowiadań, anegdot, wątków z życia autorów i podróży. Dzięki "Dolce Vita" zwiedziłam już spory kawałek świata z kuchnią w tle, a do tej pory moim ulubionym były Indie, gdzie potrawy i krajobrazy naprawdę dało się odczuć przez papier. Tym razem jednak jest jeszcze lepiej, bo przenosimy się do moich ukochanych Włoch, dzięki Simonett'cie Agnello Hornby.
Simonetta jest pisarką z zamiłowania i prawniczką z wykształcenia. Pochodzi z Palermo na Sycylii. Swoją twórczość pisarską skupia na tematyce kuchennej, wydała już sporo bestsellerów o tej tematyce. Wielokrotnie nagradzana i wydawana za granicą, obecnie mieszka w Londynie. Simonetta pochodzi z rodziny o głębokich korzeniach i tradycjach. Jej inspiracją jest jej kochana babcia Maria. To właśnie na podstawie jej zapisków, pamiętników i dzienników, także tych kulinarnych, postanowiła stworzyć książkę zawierającą całą esencję włoskiej, a konkretniej Sycylijskiej kuchni. Jednak z biegiem czasu i pracy stwierdziła, że same suche receptury nie oddadzą smaku dań, który zawierał się także w tracie ich przygotowywania, a nawet na etapie samego planowania posiłków. Dlatego też uznała, że aby oddać prawdziwy klimat dawnych uczt, musi opowiedzieć także ich tło, czyli życie mieszkańców.
Kiedy babcia kobiety, Maria, tworzyła swoje małe dzieła smakowe, Simonetta była dzieckiem. Spędzała lato w rodzinnym domu. Właśnie tam mała dziewczynka była świadkiem tajemnic, sekrecików, ukrytych przed światem wątków z życia służby i grzeszków wyższych sfer. Życie było wtedy zabawniejsze, prostsze i przyjemniejsze. Codzienna ciężka praca chłopów dawała satysfakcję, niezwykłe zabawy dodawały magii wakacjom, a wspólne spędzanie czasu umacniało rodzinę. Wszystko to przy suto zastawionym stole, bo gdzie jest miłość i szacunek, zawsze jest też bogato.
"Kropla oliwy" to lektura idealna dla smakoszy zarówno podróży jak i tych kulinarnych. Pisarka niezwykle barwnie opisuje swoje dzieciństwo, życie na Sycylijskiej Ziemi i wszystkie uczty jakie odbywały się w wielkim gronie. To okazja do zapoznania się z tamtejszym sposobem żywienia stosowanym do dzisiaj, ale i z pięknymi krajobrazami wartymi poznania i przede wszystkim, okazja do cofnięcia się w czasie, kiedy w domach obecni byli kamerdynerzy, na stole królowały proste posiłki, a codzienna praca była przyjemnością. Jak zwykle też muszę pochwalić układ książki, bardzo uporządkowany i wygodny. Najpierw mamy historię Simonetty, a następnie zebrane w jedność przepisy na pyszne dania. Myślę, że choćby z uwagi na włoską kuchnię warto tu zaglądnąć.