Bardzo lubię serię „Zaczytaj się”. Pojawiają się w niej życiowe książki o różnorodnej tematyce. Dominują powieści obyczajowe o rodzinie, miłości, przyjaźni i codziennych problemach, czyli to co lubię najbardziej. Dodatkowo książki te są pięknie wydane i mają przystępną cenę. Czego więcej można wymagać? Tym razem mój wybór padł na „Narzeczoną oficera”.
„Sprzeciwiła się zasadom. Rzuciła wyzwanie wojnie. Wszystko w imię miłości…”
Lady Elspeth Douglas spędza wakacje w Paryżu goszcząc u swojej szkolnej przyjaciółki. Niebawem zaręcza się z przystojnym bratem koleżanki. Ich szczęście nie trwa jednak długo, bowiem wybucha pierwsza wojna światowa i Alain zostaje powołany do wojska. Elspeth postanawia wrócić do Anglii, jednak w czasie podróży przez przypadek trafia na front, gdzie ma okazję doświadczyć okrucieństwa wojny. To co zobaczyła skłoniło ją do zmiany planów. Lady Elspeth Douglas porzuca swój tytuł i wbrew woli rodziny zostaje pielęgniarką. Czy delikatna arystokratka sprosta temu wyzwaniu? Czy jej serce nadal należeć będzie do Alaina?
„Narzeczona oficera” to wzruszająca opowieść o wojennych losach młodych ludzi. Autor doskonale oddał zmiany, jakie wówczas zachodziły, a także kontrast pomiędzy tym co było, a tym co jest. Pierwsza wojna światowa powoli niszczyła świat arystokracji pełen norm, zasad i konwenansów. Nie przywiązywano już tak wielkiej wagi do tego, co młodej damie wypada, a co jest absolutnie zabronione. Choć jak widać na przykładzie Elspeth pewne konwenanse były tak głęboko zakorzenione, że nawet wojna nie była w stanie ich zniszczyć. Główna bohaterka to bardzo silna dziewczyna. Jej upór i niezłomność charakteru pozwalają wygrać z konwenansami i osiągnąć cel. Dziś trudno nam sobie wyobrazić, że pielęgniarstwo, opatrywanie ran czy jakakolwiek pomoc cierpiącym mogą być plamą na honorze młodej damy, jednak sto lat temu takie zajęcie nie było godne panien z wyższych sfer.
Elspeth nie jest typową arystokratką. Potrafi sama o siebie zadbać, nie jest rozkapryszona ani marudna. Być może stało się tak dlatego, że dziewczyna wychowywała się bez matki, a po śmierci ojca znalazła się pod opieką kuzyna. Wiedziała co to cierpienie, strata i samotność. Wydarzenia te z pewnością wpłynęły na jej charakter, co z kolei pozwoliło doskonale odnaleźć się w roli pielęgniarki. W powieści pojawia się też wątek żołnierzy wracających z frontu, okaleczonych fizycznie i psychicznie. Autor składa także hołd pielęgniarkom, których poświęcenie nie zawsze było doceniane.
„Narzeczona oficera” nie należy z pewnością do dzieł wybitnych, pozostających na długo w pamięci. Jednak uważam, że książkę warto po nią sięgnąć. Szczególne spodoba się osobom, które lubią czytać o miłosnych zawirowaniach i trudnych życiowych decyzjach z wojną w tle.
Recenzja pochodzi z mojego bloga
http://sladami-ksiazki.blogspot.com/