"Suflet" to nietypowa książka o gotowaniu. Chociaż sam tytuł przywodzi na myśl słodką potrawę najbardziej kojarzoną z Francją, to jednak ma on szersze znaczenie i jest w pewien sposób metaforą. Mimo to ma z tym krajem coś wspólnego, bo to właśnie Paryż jest jednym z trzech miejsc akcji książki.
W Paryżu mieszka Marc. To stereotypowy francuz, bujający w obłokach i filozoficzny, prowadzący barwne życie przepełnione spokojem. Jednak jego życie zdaje się ostatnio mówić co innego, przypomina walkę o każdy dzień. Marc jest właścicielem galerii z komiksami, który przeżywa głęboki kryzys po śmierci ukochanej żony. Mimo to gdzieś w środku nadal jest w nim pragnienie życia i to ono napędza go do walki o szczęście, lub choćby powrót do normalności, a nie jest to łatwe.
W Stambule z kolei znajduje się Ferda. To kobieta całkowicie inna od Marca. Jest towarzyska i pełna energii. Jej radość i optymizm ulatują jednak, w chwili gdy próg jej domu przekracza jej matka. Ferda nie ma z nią najlepszych relacji i całe życie starała się uciec od jej trudnego charakteru, więc perspektywa dłuższego mieszkania z nią pod jednym dachem skutecznie odbiera jej wszystkie siły.
Lilia natomiast znajduje się w centrum nowoczesności i sztuki, Nowym Jorku. To przykładna żona i matka, która ze spontanicznej i nieco szalonej artystki przemieniła się w typową gospodynię domową. Ta przemiana wcale jej nie służy i nie jest zgodna z jej charakterem i potrzebami, a jednak Lilia nauczyła się tłumić samą siebie i grać rolę, którą napisali dla niej inni. Sytuacja pogarsza się, kiedy w wyniku choroby jej mąż zamienia się w zgorzkniałego pacjenta.
Pozornie bohaterowie nie mają ze sobą nic wspólnego. To trzy różne życia, odmienne charaktery i osobowości. Każde z nich ma inne priorytety, pragnienia i problemy. A jednak łączy ich ta sama motywacja- chęć powrotu do życia, w którym jeszcze odnajdą szczęście. Każde z nich coś utraciło, ale wszyscy jednocześnie szukają tego samego. Oprócz celu łączy ich także zamiłowanie do jedzenia i niezmienna wiara w moc smaku. Już w trakcie czytania okazuje się, że wszystkie postaci są wręcz identyczne. Wydaje mi się, że autorka przedstawiła jednego człowieka na trzy sposoby. Właściwie każde z nich uosabiało samotność, chęć bycia szczęśliwym, spełniania się w swoich marzeniach i pasjach, bycia wolnym i potrzeby spokojnego przeżywania dni. Jedynie powłoki pod jakimi ukryła te uczucia się różniły. Wszystkie te emocje są bliskie większości ludziom, wręcz typowe dla ludzi, dlatego też książkę można uznać za filozoficzną opowieść o człowieku jako istocie, w której sens ukryty jest pomiędzy wersami. Mimo to ta zewnętrzna otoczka jest naprawdę przyjemnie i lekko napisana, mimo ciężkości tematu. Pisarka jest jedną z niewielu, którzy niezależnie od tego czy piszą komedię, dramat czy kryminał, potrafią każdy gatunek ująć w tak lekki i łatwy sposób, że kompletnie nie odczuwa się ciężaru emocji i wrażeń, a jednak coś po lekturze w nas zostaje.
Autorką jest Asli E. Perker, absolwentka literatury i kultury amerykańskiej Uniwersytetu w Izmirze, w Turcji. Na co dzień jest dziennikarką i reporterką, jednak regularnie wydaje książki w wielu krajach. Obecnie mieszka w Nowym Jorku.
Myślę, że chyba nie trzeba nikogo przekonywać do lektury. Jeśli lubicie powieści złożone, z większą ilością bohaterów, przenoszące do wielu miejsc na świecie i w dodatku naprawdę inteligentne, to na pewno "Suflet" przypadnie wam do gustu.