"Mowa gwiazd" to druga książka Claudii Gray, jaką miałam okazję przeczytać. Pierwszy tom cyklu "Wieczna noc" nawet mi się podobał. Jak będzie tym razem ??
""Kiedyś byli tylko ludzie (...) Nadszedł dzień, w którym pierwsza ludzka istota zabiła inną. Celowo, rozmyślnie i świadomie (...) Kiedy to się stało, więzy między światem naturalnym i nadprzyrodzonym zostały zerwane. Ale choć życie pierwszej ofiary dobiegło końca, nie zakończyło się jej istnienie. Nadprzyrodzona część pierwszego zamordowanego człowieka rozdzieliła się na dwoje: ciało i ducha. Wampiry są nieśmiertelnym ciałem. Zjawy są nieśmiertelnym duchem. Mamy zupełnie inne moce. Nasze świadomości się różnią.""
"Mowa gwiazd" jest kontynuacją wydarzeń z pierwszego tomu. Jednak w Akademii Wiecznej Nocy pojawia się coś zaskakującego - zjawy. Jest to na tyle dziwne, że wszelkie duchy nie cierpią wampirów. Skoro ich nienawidzą to czemu zaczęły się pojawiać ?? Podoba mi się ten wątek. Rzadko czytam książki o duchach, może dlatego, że jest ich coraz mniej. Dodatkowo duchy dodają odrobinę tajemnicy treści. Przyznam szczerze, że w niektórych fragmentach miałam ciary i robiło mi się zimno.
Tym razem mamy zdecydowanie więcej romantycznych momentów i to nie tylko z Lucasem, ale też z Balthazarem. Nie wspominam o stereotypie 2+1, bo już dość się o nim napisałam w innych recenzjach. Powiem jednak, że cieszę się, iż główna bohaterka, w miarę trzyma się Lucasa, a Balthazar jest dla niej tylko przyjacielem, nikim więcej ( no przynajmniej przez większość książki ).
Jak na każdy drugi tom serii przystało, coś zaczyna się w końcu psuć w życiu głównej bohaterki. Musi ona zacząć podejmować coraz trudniejsze wybory. Jest to tym trudniejsze, kiedy okazuje się, że żyje w kłamstwie. Kto i dlaczego okłamał Biankę ?? Odsyłam do lektury, gdyż jest to jeden z ciekawszych wątków.
Fabuła jest nawet ciekawa, Bianca wymyka się na romantyczne spotkania z Lucasem, a po powrocie czekają na nią zjawy. Akcja jest wartka, interesująca i szybka. Rozwija się z każdą kolejną stroną, jednak nie jest to strasznie zabójcze tempo. Były chwile kiedy się wyłączałam i musiałam czytać jeszcze raz daną stronę.
Jeśli chodzi o okładkę, to podoba mi się najbardzej ze wszystkich. Mimo to jednak nie jest wcale taka piękna. Bianca, którą widać na okładce wydaje się być lalką. Jest sztuczna, nieprawdziwa. To może odrzucać potencjalnego czytelnika.
Na koniec powiem, że plusem jest lekki język i sposób w jaki książka została napisana. Przez to jest świeża, a to z kolei sprawia, że idealnie nadaje się na wakacyjne dni.
Polecam !!
Więcej moich recenzji znajdziecie na:
http://life-is-short-make-it-happy.blogspot.com