Stwierdzam, że jak ktoś naprawdę umie pisać, to nawet jak zmienia gatunek, to i tak wychodzi mu coś fajnego. Mowa tutaj o debiucie kryminalnym znanego mistrza grozy, jakim jest Stephen King. Ma talent i wyobraźnię, i to widać w jego książkach.
„Pan Mercedes” to powieść detektywistyczna, bo nie jest typowym kryminałem. Ma specyficzny klimat i pomimo, że akcja nie pędzi na złamanie karku, ciężko się od niej oderwać. Książka jest świetnie napisana, jak zwykle u Kinga, zachwyciła mnie kreacja bohaterów, bogata i przemyślana. Sam pomysł na fabułę również zasługuje na uznanie, niby zwyczajny, ale wykorzystany perfekcyjnie.
Pierwsze, co nas potyka na kartach „Pana Mercedesa” to zbiorowa masakra. Grupa bezrobotnych zbiera się przed City Center w oczekiwaniu na rekrutację, są pełni nadziei i kolejka tworzy się już nocą. W tych ludzi, ściśniętych w wyznaczonym miejscu jak sardynki, wjeżdża z impetem i premedytacją mercedes, który sieje pogrom i śmierć. Sprawcy nigdy nie ujęto ….
Jest to jedna ze spraw, których nie wyjaśnił przed przejściem na emeryturę, detektyw William Hodges. Jest zaskoczony, kiedy pewnego dnia otrzymuje list od sprawcy, który dosłownie drwi z niego i śmieje mu się w twarz. Detektyw jest zaintrygowany i rozpoczyna własne śledztwo, ale nie jest ono takie, jakiego oczekiwał sprawca. Platformą ich spotkań staje się miejsce w internecie, portal Pod Niebieskim Parasolem. Detektyw zamiast przytakiwać, wkurza sprawcę i czujnie czeka na ruch z jego strony. Doprowadza go do wściekłości – taki był cel. Małymi krokami ich ścieżki zbliżają się do siebie. Kto będzie górą w tej potyczce? Pan Mercedes, czy dziarski detektyw? Potyczka osobowości trwa ….
„Pan Mercedes” to doskonała powieść detektywistyczna z zaskakującymi zwrotami akcji. Jak zwykle u Kinga, całość jest dopracowana do perfekcji. Ta książka wytycza zupełnie nowy szlak w twórczości Stephena Kinga, a mistrz i tutaj sprawdza się doskonale. Powieść jest bardzo specyficzna, jednak ma niesamowity klimat, tak typowy dla tego Autora. King czaruje czytelnika słowem i osacza, nie mogłam się oderwać. Mnie się bardzo podobało, ale pewnie jako fanka Kinga nie jestem obiektywna, więc… sami musicie się przekonać sięgając po „Pana Mercedesa”
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2014/06/pan-merc...