Akcja promocyjna tej książki zasługuje na uznanie i na pewno na długo zostanie w mej pamięci. Tajemniczy pierwszy rozdział, potem czarna książka w czarnej kopercie. Tajemniczo i intrygująco. I dlatego tak wiele osób po nią sięgnęła – z czystej ciekawości. Szkoda, że najbardziej ekscytujący okazał się początek książki, a reszta znacznie zjechała „z tonu”. „Troje” to nie jest zła książka, jest dobra, ale nie sprostała moim oczekiwaniom napędzanym działaniami promocyjnymi. Przeczytałam ją z ciekawością, ale poczucie zaintrygowania spadało wraz z kolejnymi przeczytanymi stronami. Sarah Lotz miała doskonały pomysł na powieść i rewelacyjnie ją rozpoczęła, ale nie wykorzystała jej potencjału. Szkoda, bo zapowiadała się niesamowita opowieść….
Ale od początku….
Styczeń 2012 roku - cztery katastrofy lotnicze, z których ocalało troje dzieci i kobieta, która zmarła po nagraniu krótkiej wiadomości na swoim telefonie. Przypadek, czy zamierzone działanie? Czy te wypadki były ze sobą powiązane?
Czarny czwartek zmienił oblicze świata i wpłynął na losy wielu ludzi….. Zginęły setki ludzi, ich bliscy przeżyli niewyobrażalny koszmar i tragedię. Z katastrof ocalało cudem troje dzieci, każde w innej katastrofie. Żadne z nich nie zostało poważnie ranne ….. Jak to się mogło stać? Co je ochroniło? Dzieci zachowują się dziwnie, są wyizolowane, bacznie obserwują, co dzieje się wkoło. Kontakt z nimi jest utrudniony, co początkowo przypisuje się skutkom szoku.
Pytań nasuwa się wiele, a ich liczba narasta wraz z pojawiającymi się tezami i spekulacjami. Instytucje kościelne wysnuwają swoje teorie. Dochodzą do wniosku, że powinna pozostać przy życiu czwórka ocalonych jak Jeźdźców Apokalipsy i rozpoczynają poszukiwania tego nieujawnionego. Szaleństwo ogarnia świat….
Relację poznajemy z wypowiedzi świadków zdarzeń, są to fragmenty wywiadów, kopie rozmów ze skype, kawałki artykułów z gazet, wypowiedzi członków rodzin, itd. Forma materiałów jest bardzo różna, całość przypomina teczkę z materiałami dowodowymi. Te bezpośrednie relacje są bardzo osobiste, niektóre nakładają się na siebie, inne wprowadzają lekki chaos. Całość sprawia bardzo realistyczne wrażenie i tworzy klimat powieści, w której największą niewiadomą stanowi Troje ocalałych. Najbardziej ekscytujący jest początek powieści, potem napięcie stopniowo spada, a z nim ekscytacja. Powinno zostać utrzymane zdecydowanie na wyższym poziomie i intrygować czytelnika do końca. Trzeba przyznać, że książka robi wrażenie – jest wydana dbałością o najmniejsze szczegóły, które mają podsycać atmosferę tajemnicy i strachu. I to na pewno się udało w 100%! Jeśli chodzi o samą fabułę, książka jest naprawdę dobra, ale pozostawiła mnie w uczuciu niedosytu. Oczekiwałam czegoś więcej, zdecydowanie….
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2014/06/troje-sa...