Przy pisaniu recenzji książki Anetty Kołodziejczyk- Rieger jestem wewnętrznie rozbita.
Od kilku dni biję się z myślami i zwlekam z jej napisaniem, bo tak naprawdę nie jestem w stanie dociec co w tej pozycji stało się dla mnie tak kolosalnym problemem, że ciężko było mi przez nią przebrnąć. Może błędem było wcześniejsze przeczytanie innych opinii, które sugerowały, że książka jest nudna, wręcz słaba. Może problemem była czcionka. Nie wiem.
Wiem jedynie, że mimo fabuły, która mnie zainteresowała, mimo plastycznych opisów, coś było nie tak. Coś stanęło na drodze do mojego dobrego odbioru.
Autorka stworzyła niesamowitą bohaterkę- Olę. Posiada ona niespotykany dar- niezwykłą empatię, która sprawia, że wokół siebie potrafi wskazać wszystkie osoby cierpiące, mało tego, jest w stanie zrobić wszystko, by tym osobom pomóc, często narażając się przy tym na ich nienawiść. Bo czy uszczęśliwianie kogoś na siłę, bez pytania o zgodę, może nieść ze sobą coś naprawdę dobrego? Czy to jest właśnie to czego oczekujemy?
Za nachalną dobrocią Oli, za jej chęcią niesienia pomocy wszystkim stoi jej przeszłość. Jako mała dziewczynka stała się ofiarą pedofilii ze strony członka swojej rodziny. Była molestowana, cierpiąca, zgwałcona. Doświadczyła kazirodczej „miłości”, była wykorzystywana i wtedy nie znalazł się nikt, kto widziałby jej ból i przyniósł pomoc.
Jedyną pociechą dla Oli było dobre relacje z babcią, jednak po jej śmierci doświadczyła kolejnego traumatycznego przeżycia- ojciec znalazł sobie kochankę, jej rodzina została rozbita, a ona nie była już nikim innym jak tylko pozowanym dzieckiem, będącym wizerunkiem dobrze spełnionego rodzicielstwa swojej matki i ojca.
Jej niespełniona miłość, zazdrość, uraz do mężczyzn wpływa na związki z ludźmi, Ola nie potrafi być rozluźniona, boi się dotyku, boi się opuszczenia, zdrady.
Z tego też powodu gdy w jej życiu pojawia się Marek- chłopak, w którym się zakochuje, który budzi w niej do życia kobietę- Ola gubi się. Oboje starają się zabić łączące ich uczucie.
W życiu bohaterki do największych zmian dochodzi za sprawą tajemniczej postaci, którą zaczyna widywać- pięknej blondynki, dzięki której Ola czuje się lepsza i piękniejsza, która wlewa w nią garść optymizmu. Dzięki której czuje się wyjątkowa.
Jak skończy się jej historia? Przeczytajcie;)
Wspomniałam na początku, że język jakim posługuje się autorka jest bardzo plastyczny, momentami bardzo sugestywny. Niektóre sceny, np. scena operacji opisywana jest tak dokładnie, że z trudem powstrzymywałam się od zamknięcia książki.
Mimo to, zdarzają się wpadki. W książce znajdziemy fragmenty, w których język jest bardzo niechlujny- roi się od dziwnie skonstruowanych zdań i powtórzeń, co bardzo niekorzystnie wpływa na odbiór całości.
Pomijając jednak te drobne uchybienia, książka jest naprawdę wartościowa. Dobrym słowem na jej określenie będzie: oryginalna.
Okładka jest urzekająca, współgra z naprawdę pięknymi opisami, jakimi raczy nas autorka. Nie wiem czy to nie one są prawdziwymi bohaterami tej książki, to one świadczą o jej wartości, bo sama postać Oli- co tu dużo kryć- raczej irytuje, niż zachwyca, raczej odrzuca, niż przyciąga.
Recenzja ukazała się również na blogu:
http://shczooreczek.blogspot.com/2011/04/jestem-tu-przy-tobi...