Witajcie w wampirzym reality show!

Uwielbiam romanse, które zaskakują na każdym kroku. Kocham momenty, gdy główni bohaterowie dokonują okropnych wyborów, a ja krzyczę w myślach, żeby zmienili zdanie. Przepadam za tym, że potrafię myśleć o problemach głównych bohaterów dosłownie cały dzień, nie ważne czy na zakupach, podczas porządków domowych czy spaceru z psem. Możecie więc sobie wyobrazić jak szczęśliwa byłam podczas czytania "Wampirów w wielkim mieście", które idealnie spełniły wszystkie kryteria.

Darcy jest dziennikarką, która ubiega się o pracę w wampirzej telewizji DVN. Gdy udaje jej się przekonać przyszłego szefa, do tego aby zatrudnił kobietę (wampiry są strasznie staroświeckie) rozpoczyna pracę nad pierwszym w historii stacji wampirzym reality show. Tymczasem z dachu naprzeciwko miejsca jej pracy, każdy krok kobiety jest dokładnie obserwowany przez łowcę wampirów Austina. Mężczyzna razem z ojcem Shanny należy do tajnej organizacji CIA działającej pod kryptonimem "Trumna". Stara się jak najlepiej wypełniać swoje zadanie, aby uwolnić świat od krwiopijców. Nie sądził jednak, że w realizacji tego zadania może mu przeszkodzić tak piękna kobieta jak Darcy. Tylko dlaczego tak atrakcyjna i pełna życia kobieta zadaje się z wampirami? Może ją przetrzymują? Austin zrobi wszystko, aby wypełnić wszystkie zlecenia i ocalić Darcy. Nie wie jednak, że cała operacja okaże się niezwykle skomplikowana.

Powoli zaczynam zakochiwać się w powieściach Kerrelyn Sparks. Doskonale zdaję sobie sprawę, że wampiry przestają być popularne, a szał na tego typu książki powoli mija. Nie jest to jednak powód, żeby przestać czytać to, co się lubi. Dzieła pani Sparks są nie tylko przepełnione niespodziewanymi zwrotami akcji, ale także są doskonałym źródłem rozrywki. Czytając niektóre fragmenty, śmiałam się w głos tylko po to, by przy kolejnym zakręciła mi się łza w oku i obudziło współczucie dla poszczególnych postaci.

Wiele osób twierdzi, że fantastyka to taki dział literatury, w którym świetnie odnalazłby się każdy pisarz, bo nie musi się zbytnio starać. Zdecydowanie mija się to z prawdą. Pisarze, tworząc fantastyczne sceny, czy choćby umiejscawiając paranormalne byty w swoich powieściach muszą wykazać się nie tylko talentem. Każdy z nich musi mieć świetną wyobraźnię i umieć myśleć kreatywnie, stworzony przez niego świat czy dane społeczeństwo jest odmienne od tego, które jest nam znane, musi więc być nie tylko ciekawe, ale też logiczne. Często potrzeba wielu szczegółów, aby w pełni oddać naturę jakiegoś stworzenia. Ponadto, wbrew opinii innych, uważam, że tego typu książki także są wartościowe. "Wampiry w wielkim mieście" opisują problemy znane nam z życia codziennego jak kłopoty ze znalezieniem pracy, nadal obecną dyskryminację kobiet w niektórych dziedzinach życia, czy też klasyczne i wszechobecne problemy natury sercowej i moralnej. Kerrelyn Sparks nie tylko pozwala nam spędzić miły czas na lekturze, ale także zwraca naszą uwagę na ważne kwestie oczekując od nas chwili refleksji.

Cóż więcej mogę powiedzieć? Tą książkę po prostu trzeba przeczytać. To jedna z tych powieści, po które z przyjemnością sięgnęłabym znowu. Cieszy mnie to, że nadal istnieją autorki, które zamiast powielać dawne schematy, tworzą swoje, zupełnie odmienne i zaskakujące. Polecam!

Więcej moich recenzji na:
http://life-is-short-make-it-happy.blogspot.com