Magia jest w ludziach

Recenzja książki Szeptucha
Szum skrzydeł przelatujących właśnie żurawi zakłócił poranną ciszę. Dumnie i majestatycznie sunęły po niebie jakby były panami tego świata. A może właśnie tak jest. Może to one wiedzą co jest najważniejsze? Może to one poznały sens życia, tak bardzo przez nas, ludzi poszukiwany? Jedno jest pewne. To one są elementem ciszy.
W oddali słychać siarczyste przekleństwa zmagającego się z czymś chłopa. Świeżo skoszona łąka, jak Boża apteka, pachnie ziołami, a stara reklamówka z logo Biedronki gnana wiatrem unosi się nad nią w szalonym tańcu. Jaka jest polska wieś? Co jest prawdą, a co iluzją?

W małej podlaskiej wiosce, gdzieś na krańcu świata czas biegnie wolniej. Nie ma pędzących samochodów, smrodu spalin, nie ma galerii handlowych, kin i teatrów. Nawet ludzie spieszą się jakby wolniej. Jednak nawet tu dociera cywilizacja. Brnie przez zaspy śniegu i wiosenne roztopy. Nieśmiało zagląda do chat zdziwiona, że tak można żyć. W kuchni na stole cicho szumi laptop, w pokoju stoi nowoczesny telewizor, a w izbie obok szeptucha odczynia uroki. Olena odziedziczyła ten dar po swojej babce. Od dziecka razem z nią zbierała zioła i sporządzała z nich maści, napary i nalewki. Miała też trudną do pojęcia ludzkim rozumem moc, dzięki której widziała i czuła więcej niż inni. Dar ten był zarazem przekleństwem, gdyż od dziecka skazywał ją na samotność. Nagła śmierć babci sprawiła, że marzenia o studiach rozwiały się jak mgła nad leśną łąką. Przeznaczeniem Oleny było iść w ślady babci. Po latach udało jej się oswoić samotność i pomóc wielu ludziom, którzy każdego dnia zjawiali się na jej podwórku. Kim jest Olena? Znachorką, szeptuchą czy też kobietą o ogromnej wiedzy na temat zielarstwa, obdarzoną jednocześnie wrażliwością i intuicją?

„Szeptucha” to szósta powieść pani Iwony Menzel. Przeczytałam wszystkie i każda zaskakiwała mnie pozytywnie. Podobnie było z „Szeptuchą”. To książka zupełnie inna od pozostałych powieści Autorki. Jest to dojrzała literatura przeznaczona dla czytelnika, który od książki wymaga czegoś więcej niż tylko rozrywki. Autorka pokazała wieś taką jaka jest naprawdę. I to zarówno z perspektywy rodowitych mieszkańców, jak i tych, dla których ucieczka na wieś stała się sposobem na życie.
Chłopa ciężko pracującego na roli nie zdziwi szeptucha, nawiedzony dom, czy uroczysko. Za to w zdziwienie wprawi go z pewnością powstający w okolicy nowoczesny hotel i możliwość zarobienia na tym, co dla niego stanowi chleb powszedni. Ze zdumieniem patrzy na pensjonaty, w których sprzedaje się turystom wizerunek wsi jakiej dawno już nie ma. Gdzie więc jest prawda, a gdzie iluzja? Cóż … jak zwykle z pewnością gdzieś po środku. Są domy, w których nadal piecze się chleb i lepi pierogi, a są też takie, w których stawia się na nowoczesność. Autorka świetnie pokazała kontrast pomiędzy tym jaka wieś jest naprawdę a tym jak ją postrzegamy. W końcu wieś to nie tylko falujące zboże, natura i zapach polnych kwiatów, ale także często bieda i śmieci w przydrożnych rowach. W fabułę wplecione zostały historie wielu osób, które w jakiś sposób związane są z małą, podlaską wsią. Dzięki temu możemy obserwować zmiany jakie zachodziły tam na przestrzeni lat.

„Szeptucha” to także konfrontacja cywilizacji z tradycją oraz z tym, co nie zawsze można pojąć rozumem. Być może powiecie, że Olena to postać całkowicie wyssana z palca, a jej dar to jedynie gusła i zabobony, które w dzisiejszych czasach nie powinny już istnieć. Ja jednak jestem przekonana, że gdzieś w miejscu, którego nie zdominował jeszcze pieniądz, z dala od mediów i ciekawskich turystów, mieszka szeptucha, która za „Bóg zapłać” leczy ciało i duszę.

Recenzja pochodzi z mojego bloga http://sladami-ksiazki.blogspot.com/
0 0
Dodał:
Dodano: 05 V 2014 (ponad 11 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 259
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 48 lat
Z nami od: 03 VI 2012

Recenzowana książka

Szeptucha



W zagubionych wśród nadbiebrzańskich bagien Waniuszkach modlitwą i ziołami leczy stara Oleszczukowa. Kiedy niespodziewanie umiera, wieś oczekuje od jej wnuczki Oleny, że będzie kontynuowała rodzinną tradycję. Olena rezygnuje z marzeń o studiach medycznych i zostaje wioskową szeptuchą. Życie w Waniuszkach wciąż jeszcze opiera się na niewzruszonym fundamencie zasad, tradycji i Słowa Bożego. Wszystko...

Ocena czytelników: 4.33 (głosów: 3)
Autor recenzji ocenił książkę na: 6.0