Dean Koontz to jeden z najbardziej lubianych pisarzy na świecie, a na pewno w Polsce. Wcześniej nigdy o nim nie słyszałam, ale sądząc po opiniach czytelników, jest to autor, który wręcz wbija w fotel każdą kolejną książką, a jego talent jest naprawdę ogromny i nie sposób nie polubić kreowanych przez niego bohaterów. Tym bardziej cieszę się, że w końcu i ja mogłam zapoznać się z pewnym młodym bohaterem, o niezwykle ciekawych umiejętnościach.
"Odd Thomas, diabelski pakt" to niezwykła powieść, bo w formie komiksu. Właściwie już to sprawia, że robi się ciekawsza od "normalnych" książek, bo rzadko można się spotkać z taką formą wydania. Od razu muszę zaznaczyć, że to dodatek do serii książek o tym bohaterze. Jednak nie trzeba martwić się o kolejność i najpierw szukać poprzednich części w księgarniach, bo wydarzenia z "Diabelskiego paktu" są cofnięciem się w czasie, do życia bohatera sprzed zdarzeń z regularnych książek. Właściwie więc powinno się zacząć najpierw od tego komiksu.
Autorem ilustracji jest Queenie Chan. Wraz z samą książką, ilustratorka udostępniła na jej końcu swój szkicownik, w którym rozrysowane są wszystkie główne postaci z komiksu, a nawet początkowe fazy zmian jakie zachodziły w ich wyglądzie w miarę pisania scenariusza. Na podstawie "Odd'a Thomasa" powstał nawet film.
Tytułowy Thomas jest niezwykły. Nie tylko ze względu na to, że ma wręcz niespotykany talent detektywistyczny, dzięki czemu rozwiązuje nawet najbardziej zawiłe kryminalne dochodzenia w parę minut i bez zbytniego wysiłku, ale i dlatego, że posiada pewien dar odróżniający go od innych, ale i czasami wpychający go w kłopoty. Widzi zmarłych i jest to w jego przypadku szczęście w nieszczęściu. Z jednej strony to niezwykłe doświadczenie, bo w końcu nie co dzień w domu nastolatka pomieszkuje sam Elvis, z drugiej strony nie wszyscy są tak mili i uczynni i nawet w śmiecie zmarłych można spotkać nieprzychylną duszę. To co najlepsze w jego postaci, to sposób w jaki ukazał ją autor. Stworzył niezwykłego chłopaka, o zwykłej osobowości. Pomimo swego daru, Thomas jest jednocześnie normalny i zwyczajny, ma swoje problemy, poglądy i trochę buntowniczą naturę, która pomaga mu w walce ze złem. To sprawia, że nie mamy do czynienia z kolejnym superbohaterem, niezniszczalnym, wspaniałym i oderwanym od rzeczywistości. Myślę, że właśnie to połączenie fantastycznych wątków z mnóstwem kryminału, horroru ale i zwyczajnego życia, sprawia, że jest to bohater bliższy czytelnikowi.
W Pico Mundo robi się coraz goręcej, wcale nie ze względu na pogodę. Zło się szerzy i czai za każdym rogiem. Czara przelewa się jednak, kiedy Odd spotyka ducha małego chłopca, zasmuconego i zrezygnowanego. Wtedy coś pęka w Thomasie i postanawia on raz na zawsze rozprawić się z upiornymi wrogami. Jego szanse na wygraną są spore, bo pomaga mu policja i jego dziewczyna Stormy. Jednak aby wszystko się powiodło musi być czujny, bo jego wróg zawsze ma jakiś plan i wyprzedza go o krok, w dodatku nie przestaje mordować, co tylko skraca czas Odda, który ma go coraz mniej.
Komiks jest bardzo przyjemnie narysowany, akcja właściwie cały czas przeplata się z "normalnymi" wątkami z życia Odda, a każda scena naszpikowana jest humorem, horrorem lub groteską, co nie pozwala się nudzić. Jednak końcówka książki jest chyba najbardziej zaskakująca i wręcz trudna do uwierzenia. Myślę, że chyba nikt czytając nie przewidział takiego obrotu spraw. Dlatego też choćby dla tych ostatnich stron warto poznać tą historię.