To już trzecia pozycja z Kaszmirowej Serii po jaką miałam przyjemność sięgnąć, i muszę powiedzieć, że jeśli dalej tak będzie, to niedługo po książki z tej serii będę sięgać w ciemno, bez choćby spojrzenia na opis na okładce. Widać, że wydawnictwo naprawdę starannie wybiera pozycje, które mają zostać wydane w tej serii, ponieważ utrzymane są one na bardzo wysokim poziomie.
„Szepty lasu” to książka pełna niepokoju. Dosłownie od pierwszej strony możemy ten niepokój odczuć i towarzyszy nam on do ostatniej strony, a nawet już po zakończeniu lektury.
Jest to historia Luce, która żyje w Chacie w Appalachach i musi zaopiekować się dziećmi swojej zamordowanej siostry.
Jest to historia bliźniąt, które po tym, jak były świadkami morderstwa matki przestają mówić.
Muszą się oni nauczyć żyć razem, w tym odciętym od cywilizacji świecie, gdzie z jednej strony cisza i spokój działają na dzieci kojąco, a z drugiej, nie można za bardzo liczyć na pomoc, kiedy zło z przeszłości zechce dopaść dzieci.
Akcja powieści toczy się dość leniwie. Próby Luce, która stara się nakłonić dzieci do mówienia przeplatają się z historiami z jej przeszłości, które mają nam pokazać, dlaczego młoda kobieta wybrała życie na odludziu. Spokój zagłusza też niejaki Stubblefield, który zaczyna zabiegać o względy Luce. Urywki zdarzeń przeplatają się ze sobą, tworząc nierozerwalną całość. A kiedy już wszystko zaczyna się układać i widoki na przyszłość są naprawdę obiecujące, w miasteczku pojawia się pewien mężczyzna, który jest zainteresowany miejscem pobytu bliźniaków. Jego pojawienie się nie wróży nic dobrego ani dla głównych bohaterów, ani dla mieszkańców miasteczka.
Kiedy zaczęłam czytać tę książkę miałam pewne wątpliwości, czy to był dobry wybór. Zazwyczaj wybieram książki, gdzie akcja toczy się w zastraszającym tempie i nie sposób znaleźć chwili na oddech. Tutaj jest wręcz przeciwnie, a mimo wszystko naprawdę dałam się wciągnąć w ten leniwy ciąg wydarzeń. Po pierwszych stronach naprawdę miałam obawy, ale na szczęście szybko zostały one rozwiane. Nie ma tu zwrotów akcji i fajerwerków, a jednak losy bohaterów śledzi się ze szczerym zainteresowaniem oraz sporą dozą napięcia i niepokoju. Z akcentem na niepokój. Może to talent pisarski autora, może to te lasy… ale naprawdę niepokój jest tutaj wręcz fizycznie odczuwalny. Już same dzieci i ich piromańskie zapędy przyprawiają czasem o ciarki na plecach.
No i zakończenie, o jakże jestem z niego zadowolona! Tak samo pełne niedomówień jak cała reszta powieści, co tylko sprawia, że nasze myśli mimo zakończonej lektury ciągle krążą wokół książki.
Świetna i naprawdę godna polecenia dla wymagającego czytelnika.
Więcej recenzji na blogu
http://magiczna-czytelnia-viconii.blogspot.com/