Złapał katar Katarzynę... nie! bo Lenkę!

Recenzja książki Królewna Lenka ma katar
Książeczki z przygodami królewny Lenki należą do jednych z ulubionych mojej córki. Miałyśmy już okazję przeczytać o tym, jak to główna bohaterka ratowała Pana Ciekawskiego, przeganiała strachy, albo też czekała na wróżkę. Ku naszej radości Wydawnictwo Skrzat wypuściło na rynek kolejną część serii pt "Królewna Lenka ma katar". Książeczka szybciutko dołączyła do naszej małej kolekcji. Wieczorem, przed snem, usiadłyśmy we dwie nad książeczką, aby przekonać się, co tym razem spotkało tę małą i sympatyczną dziewczynkę.

W Pięknej i Rozległej Krainie od kilku dni pogoda nie dopisuje. Ciągle leje, mży, siąpi. Słoneczko skryło się za chmurami, a wiatr hula w najlepsze. Lenka bardzo chciałaby wyjść na dwór i się pobawić. Dlatego też mimo paskudnej pogody postanowiła iść na spacer. Nie pytając nikogo o zgodę ubiera płaszczyk, zakłada kalosze, do rączki bierze parasolkę i wychodzi z pałacu. Wszędzie, gdzie okiem sięgnąć, są kałuże, mniejsze i większe, a zimny wiatr przenika jej płaszczyk. Spacerując królewna spotyka ogrodnika, który mówi jej, że w taką pogodę lepiej nie wychodzić z domu, bo można złapać wirusa. Tylko jak wygląda ten cały wirus? Czy jest groźny? Królewna uznaje, że nie ma potrzeby wracać do pałacu, bo ona przecież nie zamierza szukać żadnego wirusa, a tym bardziej go łapać. Ale już wkrótce przekona się, że to on ją znajdzie. W nosku zacznie ją dziwnie łaskotać i... a psik! Pojawi się katar! Jak sobie z nim radzić? Co należy zrobić, aby pozbyć się uciążliwego wirusa? Na całe szczęście Lenka ma wiernego przyjaciela, który będzie blisko niej podczas choroby. Razem zastanawiać się będą, czy wirus przypomina zielonego wielorękiego stworka. A może jest ogrem bądź brzydką czarownicą?

Co mi się podoba w książeczkach z serii o królewnie Lence? Przede wszystkim to, że każda historia opowiada o sprawach bliskich każdemu dziecku, dzięki czemu łatwiej jest mu utożsamić się z główną bohaterką. Poza tym są pięknie wydane. Tekst jest odpowiedniej wielkości, nie męczy oczu i daje możliwość dzieciom próbowania własnych sił w samodzielnym czytaniu. Ilustracje autorstwa pani Anety są duże, szczegółowe i bardzo kolorowe. Idealnie oddają wszystko to, o czym w danym momencie czytamy. Sama historia napisana jest w sposób ciekawy, przykuwający uwagę dziecka, z humorem, a zarazem prosto, dzięki czemu jest ona łatwa w odbiorze już dla najmłodszych dzieci. Z powodzeniem można ją czytać trzylatkom. Książeczkę polecam wszystkim małym Czytelnikom, nie tylko dziewczynkom, bowiem książeczka spodobać może się również chłopcom, zwłaszcza że jednym z bohaterów jest syn strażnika towarzyszący Lence w jej przygodach.

Moja ocena: 5/6
recenzja z mojej strony: http://magicznyswiatksiazki.pl/krolewna-lenka-ma-katar-aneta...
0 0
Dodał:
Dodano: 20 IV 2014 (ponad 11 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 559
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 41 lat
Z nami od: 12 IV 2012

Recenzowana książka

Królewna Lenka ma katar



Chlup, chlup, chlup… – bieganie po kałużach stylem zygzakowym jest świetną zabawą, pod warunkiem że ma się na nogach ciepłe kalosze. Królewna Lenka wybrała się na deszczowy spacer, mimo że na dworze czaił się groźny… wirus. Jak właściwie wygląda wirus? Czy jest brzydki jak czarownice i ogry? I dlaczego tak trudno go przegonić, gdy już zamieszka w nosie? – tego wszystkiego dowiecie się z nowej ks...

Ocena czytelników: 5 (głosów: 1)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0