Co nas najbardziej irytuje w czytanych książkach? Czasem jest to naiwność głównego bohatera, innym razem sposób kreowania świata przedstawionego. Jednak uwierzcie mi, wśród miliona denerwujących sytuacji jest jeden, niewybaczalny błąd...
"Porzuceni" to powieść znanej nam autorki bestselleru "Pamiętnik Księżniczki". Wydawałoby się więc, że autor takiego hitu doskonale wie jak trafić do serc czytelników. Nie mogłam się bardziej pomylić. Powieść opowiada o Pierce, nastolatce, która pewnego dnia chcąc uratować ptaka, uderza się w głowę i tonie w basenie. Przenosi się do zupełnie odmiennej krainy, pełnej ludzi stojących w dwóch kolejkach. Tam zauważa Jego - tajemniczego chłopaka, którego poznała na cmentarzu, gdy była małą dziewczynką. Kim on jest? Czy ucieczka ze świata umarłych okaże się być fatalnym pomysłem?
Żałuję niemal każdej sekundy spędzonej na lekturze. Fakt faktem, główny wątek bardzo mnie zainteresował. Uwielbiam książki nawiązujące do mitologii jednak nigdy nie czytałam tak strasznej powieści. Historii ewidentnie brakuje polotu. Tydzień po przeczytaniu nie byłam sobie w stanie przypomnieć szczegółów, teraz nie pamiętam połowy ważniejszych wydarzeń. Dobra książka, sprawia, że pamięta się ją przez długi okres czasu, bo budziła emocje, zadziwiała, była źródłem rozrywki i niezłym wyciskaczem łez. Szkoda, że "Porzuceni" nie jest książką tego typu.
Z ogromną przyjemnością odłożyłabym książkę na półkę kilkadziesiąt stron po rozpoczęciu lektury. Niestety pojawiły się dwie rzeczy, które skutecznie mi to uniemożliwiły. Po pierwsze sposób wypowiedzi głównej bohaterki. Pojawia się narracja pierwszoosobowa, jednak nie jest to zwykły pamiętnik, to raczej historia, którą ktoś nam opowiada przy ognisku. Teraźniejszość przeplata się z osobistymi wrażeniami i wspomnieniami z przeszłości. Autorka jednak dozuje ilość poznawanych informacji, więc nie myślcie sobie, że wydarzenie mające miejsce jakiś czas temu, będzie od razu ukazane z najdrobniejszymi szczegółami. Nic z tego, czytelnik musi czasem wręcz sam się domyślać, co mogło się wydarzyć. To sprowadza się do drugiej rzeczy - tajemnicy. Tajemnica to motto tej książki. Chcecie wiedzieć kim jest mężczyzna? Nic z tego. Może w takim razie ktoś wam powie dlaczego Pierce się przeprowadziła? Nie ma takiej opcji. Jakie inne traumatyczne przeżycia wpłynęły na osobowość głównej bohaterki oprócz jej śmierci? Wszystko w swoim czasie.
Myślę, że to jest najbardziej irytujące w książkach. Kiedy nie podoba ci się fabuła, która jest nudna i przewidywalna, a ty czujesz przymus czytania, bo nurtuje cię za duża liczba pytań byś mógł ze spokojem odłożyć powieść na półkę.
Żałuję, że mam pewną zasadę dotyczącą czytania serii. Jak już jakąś zacznę, to zawsze muszę ją dokończyć. Daję szansę autorom na wykazanie się, bo może akurat kolejny tom będzie lepszy? Na chwilę obecną nie wyobrażam sobie dalszej lektury "Porzuconych". Może za kilka lat...
Więcej moich recenzji na:
http://life-is-short-make-it-happy.blogspot.com/