Cykl
Bractwo Czarnego Sztyletu jest jednym z popularnych cykli o wampirach ostatnich lat. Wyszedł on spod pióra Jessiki Bird, znanej jako J.R. Ward – bestsellerowej autorki paranormalnych romansów erotycznych.
Cykl ten opowiada o losach członków Bractwa Czarnego Sztyletu – wampirach, które toczą zaciekłą walkę ze swoimi odwiecznymi wrogami – reduktorami.
W szóstym tomie cyklu,
Dziedzictwie krwi, autorka skupia się na postaci Furiatha – brata, który, pomimo swej waleczności i straszliwego imienia, różni się od pozostałych braci: ma łagodne usposobienie, żyje w celibacie, jest kaleki i, niestety, uzależniony od narkotyków. Jego przeszłość poznaliśmy już w trzeciej części cyklu,
Wiecznej miłości, przy okazji poznawania mrocznej przeszłości jego brata bliźniaka, Zbihra. Furiath przed laty ocalił Zbihra z rąk okrutnej Posiadaczki. Stracił wówczas nogę, którą musiał sobie odstrzelić, ale zdecydował poświęcić życie bratu. Przez długi czas był zakochany w ukochanej Zbihra, Belli, lecz w piątej części,
Śmiertelnej klątwie, podczas wizyty u Pani Kronik, poznaje nieśmiałą Wybrankę Cormię i od tamtej pory wszystko się zmienia. Furiath zdejmuje brzemię z Vrhednego i przyjmuje funkcję Najsamca – tego, który będzie płodził z Wybrankami nowych wojowników dla Bractwa.
Teraz jednak, będąc Najsamcem, Furiath wciąż przekłada wypełnianie obowiązków i, chcąc zwalczyć dręczące go demony przeszłości, szuka ukojenia w narkotykach. Zakochuje się w Cormii, ale nie zamierza z nią spółkować. Pani Kronik podtyka mu więc pod nos inną dziewicę. I wszystko nagle się zmienia.
Tymczasem ze szpitala uprowadzony zostaje młody, szkolący się na wojownika wampir Lahser, a wampirza arystokracja ginie w coraz większych ilościach. Stoją za tym, oczywiście, reduktorzy z Omegą na czele, który, o dziwo, dwadzieścia pięć lat wcześniej również spłodził sobie potomka swoimi mrocznymi sztuczkami.
Co w tej sytuacji zrobią bracia?
Przekonajcie się sami!
Dziedzictwo krwi jest jeszcze ciekawsze od poprzednich części
Bractwa Czarnego Sztyletu. Bardzo podoba mi się świat wykreowany przez autorkę. Tylko jedna rzecz mnie zastanawia – skoro tak przeżywam każdą kolejną część cyklu, to ciekawe, co będzie, gdy przeczytam ostatnią…
Ale na razie żyję chwilą
Następna część,
Anioł zemsty, ukaże się jeszcze w tym miesiącu, a w niej przygody symphaty Mordha!
Nie wiem jak wy, ale ja się już nie mogę doczekać!