Książka "Krwawy szlak" już na samym początku zaciekawiła mnie swoją okładką i opisem. Zapowiadała się ciekawa lektura, pełna przygód i niezwykłego klimatu. Pierwsze kilka stron lekkich i intrygujących, sprawiło, że mój apetyt na lekturę coraz bardziej się zaostrzył. Przyszłość, pustynia, niebezpieczeństwo, śmierć, pomysł. Czy było warto?
Saba żyje w raz z rodzeństwem na terenach niezamieszkanych przez innych ludzi. Ledwo wiążą koniec z końcem, ale dają sobie radę. Wszystko się zmienia, kiedy Lugh, bliźniak Saby, zostaje porwany, a ojciec, zabity. Dziewczyna jest uparta i nigdy się nie poddaje, jest gotowa zrobić wszystko, żeby uratować swojego brata. Czeka ją niebezpieczna wędrówka, a towarzyszyć jej będzie wiele niebezpieczeństw i walk. Czy wraz z pomocą Wolnych Jastrzębi i przystojniaka o imieniu Jack, uda jej się uratować Lugh?
Pierwsze co zwróciło moją uwagę, to krótkie zdania. Rzadko też pojawiają się jakieś dłuższe opisy i przez sporą część książki, akcja opiera się głównie na dialogach. Początkowo kiepsko szło mi czytanie. Musiałam przyzwyczaić się do stylu autorki i krótkich zdań, ale kiedy to już się stało, nawet nie zauważyłam, jak szybko przeskakuję po kolejnych rozdziałach.
Ta książka nakręca. Z każdą chwilą coraz bardziej wczuwałam się w akcję i często łapałam się na zastanawianiu, czy na miejsku Saby, postąpiłabym tak samo. Momentami byłam zła na główną bohaterkę, za jej podejście do pewnych spraw, ale rozumiałam też jej postępowanie. Saba nie jest tylko zapisanymi słowami, ale żyje w tej książce. Kalkuluje, myśli, sprawdza, testuje, odczuwa, staje się realna. Mimo, że wszystko rozgrywa się w przyszłości i całkowicie odmiennym świecie, bardzo łatwo utożsamić się z bohaterami. Na tą powieść, nie da się pozostać obojętnym.
"Krwawy Szlak" jest kolejną dystopią, których pojawia się na rynku coraz więcej, co nie znaczy, że nie jest warta uwagi. Jest i to nawet bardzo. Wydarzenia momentami są lekko brutalne i smutno mi się robi, kiedy myślę o tym, ile Saba musiała wycierpieć i przejść. Jestem bardzo ciekawa tego świata. Wszystkie wydarzenia rozgrywają się wiele czasu po tym, jak nie ma już współczesnej technologii, samolotów i samochodów. Tam ludzie nie mają komputerów, ani nawet telefonów, nie ma nic. Ciekawa jestem, jak do tego wszystkiego doszło i z każdym rozdziałem coraz bardziej wciągałam się w ten klimat, chcąc go coraz lepiej poznać. Mam nadzieję, że autorka nie pozostawi nas w niepewności i w przyszłych częściach odkryje przed nami tajniki, jak do tego wszystkiego doszło. A tym czasem, zapraszam do czytania.
http://ksiazki-patiopei.blogspot.com/2014/03/przez-pustynie-...