Kiedy Ewa miała pięć lat, była świadkiem niezwykłej, a zarazem dramatycznej sceny, jaką była walka dwóch aniołów, czarnego i białego. Od tej pory dziewczynkę prześladują coraz to dotkliwsze wypadki. Niby drobne zdarzenia, zaczynają przemieniać się w coraz bardziej pechowe i nieprzyjemne. Czy da się zmienić los człowieka? Co ma począć dziewczynka pozbawiona niewidocznej opieki Anioła Stróża?
"Tam, gdzie spadają anioły" jest książką, którą każdy może odebrać zupełnie inaczej. Niektórzy znajdą w niej głęboką historię, którą można poddać szczegółowej analizie i interpretacji. Inni odnajdą historię życia. Ale są też tacy, dla których książka będzie zbyt dziecinna. A jeszcze kilka osób może uznać ją za powieść opowiadającą o wierze i nadziei. Wszystkim jest po trochu. Autorka zawarła w książce wiele wiedzy z zakresu angelologii, ale także przemyśleń dotyczących ludzkiego życia. To niesamowite, że wszystko to zmieściła w jednej książce.
Wszystko na świecie na dwie strony. Wymieniłam plusy, ale są także negatywne aspekty. Zanim wciągnęłam się w powieść, pierwsze rozdziały były dla mnie strasznie męczące. Wprowadzenie zwykle takie jest, ponieważ próbujemy przyswoić sobie na początku, jak najwięcej informacji. Tutaj... historia zaczynała wciągać dopiero w połowie książki. Czasami nawet miałam ochotę ją odłożyć, ale nie zrezygnowałam, z czego bardzo się cieszę. Faktycznie styl autorki nie za bardzo przypadł mi do gustu, szczególnie w przypadku tej lektury, mimo to gdybym miała powieść przyrównywać do innych tekstów Terakowskiej, chyba najbardziej spodobało mi się właśnie "Tam, gdzie spadają anioły".
Trudno powiedzieć, kiedy książka powinna się spodobać. Myślę, że zawsze warto jest ją poznać. Szczególnie na te głębsze przemyślenia zawarte między wersami książek. Powinny się one spodobać przede wszystkim osobom, które szukają bardziej ambitnych książek. Lektura sprawdzi się równie dobrze, jako powieść czytana do poduszki, szczególnie w przypadku dziecka, za względu na "magię" i "bajkowość" tej historii. Jeśli jednak szukacie czegoś lżejszego, na wolny wieczór, albo po prostu odpoczynek przy lekturze, to powieść "Tam, gdzie spadają anioły", raczej się nie wkupi w wasze łaski
http://ksiazki-patiopei.blogspot.com/2014/03/wiara-czyni-cud...