“Choice or no, my heart is his.”
Mijają trzy miesiące odkąd Starszy objął dowodzenie na pokładzie „Błogosławionego”, a Orion spoczywa na poziomie kriogenicznym. Wszystko mogłoby być idealnie, ale niestety... Po odstawieniu fidusa – narkotyku, którym najstarszy panował nad tłumem, wybuchają zamieszki, a na ulicach pojawiają się ciała, przy których znajduje się wiadomość „Bądź posłuszny władzy”. Czy Starszemu uda się wzbudzić zaufanie ludzi? Tymczasem Amy podąża za tajemniczymi wskazówkami pozostawionych przez Oriona. Co chłopak chce przekazać dziewczynie? Jakiego wyboru będzie musiała dokonać?
“Well, sometimes home is a person.”
Ponad rok temu swoją premierę miała pierwsza część trylogii „W otchłani”, która mnie bardzo zaciekawiła i dlatego postanowiłam sięgnąć po „Milion słońc”. Z przyjemnością mogę stwierdzić, że ten tom był równie ciekawy co poprzedni. Autorka w niesamowity sposób wytwarza nastrój tajemnicy. Bardzo trudno domyśleć się kto stoi za tymi wszystkimi morderstwami oraz do czego prowadzą wskazówki Oriona. Autorka naprawdę wodzi czytelnika za nos, tu pokazuje wskazówkę, a nagle wszystko obraca się o 180 stopni. Prawie do końca nie wiadomo kto stoi za brutalnymi mordami, a gdy już się tego dowiadujemy staje się to bardzo oczywiste. Nuda na pewno nie grozi. Narracja ponownie jest prowadzona z punktu widzenia Amy i Starszego. Uwielbiam taki zabieg, gdyż mamy możliwość poznania myśli obojga głównych bohaterów. Mamy również do czynienia z odrobiną romansu, ale stanowi on tylko tło dla całej historii. Książkę mogą czytać nawet i starsi czytelnicy. Ciekawe co autorka wymyśli w trzeciej części, bo czytając opis, aż się nie mogę doczekać.
http://magiczneksiazki.blogspot.com/