Nowy Jork zbuntowany

Recenzja książki Nowy Jork zbuntowany. Miasto w czasach prohibicji, jazzu i gangsterów
Kryminał to jeden z moich ulubionych gatunków o czym często wspominałam, dlatego też ostatnio jest tak często obecny na blogu. Jednak od pewnego czasu czytam i recenzuję kryminały nie tylko typowe, zamknięte w powieść fikcyjną, ale i te w nieco innej formie, oparte na faktach i prawdziwym życiu. To książki o dawnych czasach w Polsce i na świecie, które śmiało mogę porównać do powieści kryminalnych, bo ich bohaterowie, akcja i miejsca są jakby wyjęte z najlepszym historii. Różni je tylko jedno, wydarzyły się naprawdę.
Dzisiaj przenosimy się do Nowego Jorku w latach dwudziestych, najbardziej charakterystycznych zaraz obok lat pięćdziesiątych. To czasy elegancji, smokingów i sukien z frędzlami, drogiej biżuterii, cygar, whisky i limuzyn, a także, a może i przede wszystkim gangsterów, jazzu i zabawy. Dla Amerykanów to wciąż jedne z lepszych lat w całej historii, w której oprócz miłych aspektów królowały także i te złe, a najbardziej znanym są narodziny mafii, która swój złoty czas miała właśnie w latach dwudziestych.
Stany Zjednoczone lat 20. to okres zakazu produkcji, spożywania i sprzedaży alkoholu. Jak można się domyślić, dla ponad połowy ludzi był to zakaz nie do przyjęcia. Tylko naiwni wierzyli, że powstrzyma on producentów czy zwykłych mieszkańców od kontaktów z procentowymi trunkami. Sprytni gangsterzy obmyślili więc niezwykle prosty i efektowny plan, produkcji alkoholu pod ziemią. Produkcja rozkwitła na dobre, powstało ponad 33 tysiące nielegalnych lokali z whisky, które cieszyły się niezwykłą popularnością. Ich bywalcami nie były wyrzutki społeczeństwa, lecz "grube ryby", politycy, skorumpowani policjanci, elita Ameryki i oczywiście gangsterzy. Nierzadko w podziemiach powstawały plany największych aktów przestępczych. Wszystko to w atmosferze przepychu, zabawy i jazzu.
Ten rodzaj muzyki jest kolebką epoki mafijnej w Stanach Zjednoczonych. To właśnie jazz relaksował tłumy, pozwalał przetrwać trudne kryzysy, dodawał sił, bawił i inspirował. Do tej pory żaden gatunek muzyczny nie miał tak głębokiej historii, wpływu na okres dawnych lat. Do tej pory dla niektórych jest on kwintesencją lat 20.
Ameryka tamtych lat to jednak nie tylko muzyka i przestępczość, ale i sport, moda, kino i zabawa. To okres gdy rozgrywki sportowe zbierały publiczność tak ogromną i zróżnicowaną pod względem wiekowym, płci i ras, jakich w dzisiejszych czasach już nie ma. Również moda była tematem szeroko komentowanym w wielu gronach. Każdy się nią interesował i to właśnie od ubioru często zależało to, jak zostanie się odebranym i do jakiej grupy społecznej się przynależy. Był to także czas wielkich gwiazd kina, budzących wielkie emocje hitów wielkiego ekranu, czas potańcówek i wyjść do teatrów, długich posiedzeń w restauracjach i domówek.Pomimo tego, że lata te miały parę wad, jednocześnie były jednymi z najpiękniejszych i najbardziej urzekających lat w całej historii Ameryki, przez wielu do tej pory nazywanych Złotymi latami Stanów Zjednoczonych.
Książka ta jest bardzo fascynująca, bogata w zdjęcia, historie i fakty. Jeden z najlepszych tytułów o Ameryce, jakie kiedykolwiek czytałam. Polecam wszystkim fanom jazzu, Ameryki i lat 20.
0 0
Dodał:
Dodano: 20 III 2014 (ponad 11 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 136
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 34 lat
Z nami od: 26 VIII 2013