Kruki jako symbol literacki mają przeróżne znaczenie, od głupoty po przez wróżby i proroctwa, aż do śmierci. Ile epok, czy też gatunków tyle określeń do tego co niesie ze sobą pojawienie się tego ptaszyska w tekście. Jednak to co jest najpewniejsze, przynajmniej dla mnie, to fakt, że zawsze niosą ze sobą mroczny i tajemniczy klimat. Zresztą to samo można powiedzieć gdy miejscem rozgrywania się wszystkich wydarzeń jest szpital psychiatryczny, który dodatkowo wywołuje u mnie ciarki na plecach. Dzieje się tak odkąd przeczytałam powieść Grahama Mastertona Zaklęci. Właśnie z tego powodu, z taką niecierpliwością czekałam na premierę najnowszej powieści, noszącej tytuł Druga szansa, naszej rodzimej autorki – Katarzyny Bereniki Miszczuk, ponieważ zawiera oba powyżej wspominane elementy. No i oczywiście jest jeszcze obłędna okładka…
Julia wybudza się ze śpiączki i… nie ma pojęcia, ani gdzie się znajduje, ani w jaki sposób tu trafiła, a tym bardziej nie wie kim jest. Nie rozpoznaje własnego odbicia w lustrze. Nawet imię i nazwisko jakie usłyszała od Zofii Morulskiej – jednej z terapeutek pracujących w szpitalu psychiatrycznym Druga szansa; w ogóle nic jej nie mówi…
W trakcie pobytu w szpitalu, dziewczyna poznaje intrygującego, a zarazem irytującego Adama, którego teorie spiskowe zaczynają do niej trafiać. Zresztą nie ma się co dziwić, jeżeli połączy się je z niezwykłymi historiami o pacjentach z przeszłości, tajemniczych zjawach i szeptach, nie pasujących elementach „układanki” z przeszłości Julii lub Adama. Co to wszystko znaczy?
Mam mieszane uczucia wobec tej powieści. Mroczny klimat, co prawda nie przeraża, ale wywołuje dreszcze oraz ciarki, i napięcie jakie udało się autorce stworzyć, naprawdę mnie zachwyciły. Już dawno nie wczułam się tak bardzo w żadną książkę. Jednak to wrażenie psuła zbyt „otwarta” fabuła, w której większość wątków pozostała „rozgrzebana” i zapomniana. Świadczy o tym, chociażby samo zakończenie, które nie wyjaśnia niczego, można więc odnieść wrażenie, iż autorka zostawiła sobie furtkę do tego, aby w przyszłości napisać kontynuację (chociaż na tą chwilę, kategorycznie twierdzi, że nie ma takiego zamiaru). Chociaż nie mogę powiedzieć, abym w pewnym momencie nie została zaskoczona. Po prostu nie spodziewałam się tego jak Katarzyna Berenika Miszczuk rozwiążę sprawę dziwnego i nietypowego szpitala, ale o tym przekonacie się już sami…
Muszę jeszcze dodać, iż wydawnictwo Uroboros spisało się na medal, dając swoim czytelnikom, nie tylko cudo pod postacią okładki, ale także rzadko spotykany (a szkoda!) niezwykły środek. Znajdziemy w nim bowiem nie tylko wciągającą fabułę, ale także fantastyczne, niesamowite i nad wyraz klimatyczne ilustracje stworzone przez Dominika Brońka. Naprawdę doskonale pasują do całej fabuły, a poza tym pomagają w jeszcze lepszej wizualizacji co poniektórych scen.
Jeżeli chodzi o bohaterów, to trzeba przyznać, iż autorka świetnie się spisała. Każda z nich jest istną indywidualnością o tak skrajnie różnych charakterach, że w sumie nie powinny się ze sobą dogadywać, ani koegzystować wspólnie w jednym świecie, a jednak doskonale się uzupełniają. Do Julki i Adama nie sposób się nie przywiązać choć, jeżeli mam być szczerza, dziewczyna z początku strasznie mnie irytowała swoim niezdecydowaniem.
Druga szansa to naprawdę świetna książka, chociaż nie pozbawiona wad. Mimo to, trzeba autorce oddać, że doskonale potrafiła wprowadzić mroczny klimat wywołujący ciarki na plecach. Powieść polecam nie tylko fanom autorki, ale wszystkim, którzy chcą przeczytać coś lekkiego ze sporą dozą dreszczyku.
Moja ocena: 5/6
http://ogrodpelenksiazek.blogspot.com/2014/02/druga-sznasa-k...