Są takie osoby, które są twarde i harde na zewnątrz, a w środku piękne i delikatne. Dla mnie jedną z nich jest główna bohaterka książki "Morze Spokoju". Muszę przyznać, że po lekturę sięgałam z niekłamaną ciekawością. Opis jest z pewnością intrygujący, ale nawet nie o to mi chodziło. Jeszcze za nim otworzyłam książkę, miałam przeczucie, że kiedy już ją przeczytam, nie będę taka sama. I się nie myliłam. Autorka sprawia, że z zupełnie innej strony spojrzałam na wiele problemów i wydarzeń, które mogłyby dotknąć mnie, czy moich bliskich.
Jeden dzień zmienił życie Nastii w piekło. To popołudnie nie tylko bardzo ją zmieniło, ale także odebrało wszystko, co kochała. Utraciła przyszłość. Josh ma wiele tajemnic. Wszyscy jego bliscy nie żyją, a w szkole uczniowie omijają go szerokim łukiem. Dwoje zagubionych i nieszczęśliwych ludzi. Świat w którym nie ma magii i nie da się naprawić niektórych rzeczy. Nadal mają jednak szanse odbudować utracone życie.
Książka już od pierwszych stron mnie w ciągnęła. Z każdym kolejnym słowem, zdaniem, rozdziałem, coraz bardziej wciągałam się w tą opowieść, chcąc coraz lepiej poznać bohaterów. Akcja przyśpieszała i zmieniała kierunek tak szybko, że ledwo można nadążyć za faktami, które spływają na czytelnika, zaskakując go i oszałamiając.
Powieść to przede wszystkim dwa przeplatające się głosy. Historię opowiadają bowiem dwie osoby, a nie jedna. Narracja przechodzi raz do rąk Nastii, a potem wędruje do Josha. Pozwala to zrozumieć opowieść z obu punktów widzenia i odkrywać po małym kawałeczku znaczenie wydarzeń, które zmieniły ich życie. Dopiero z czasem dowiadujemy się, co tak naprawdę spotkało główną bohaterkę i do samego końca nie wiemy, jak bardzo to ją zmieniło. Finał jest zdecydowanie bardzo emocjonujący i wzrusza.
To nie jest historia szczęśliwa. Nie można uznać ją za smutną. Myślę, że łączy w sobie wiele cech. Można powiedzieć, że jest momentami brutalna, a innym razem delikatna, jak jedwab. Można uznać ją zarówno za wzruszającą i wrażliwą, jak i pobudzającą do myślenia. "Morze Spokoju" ma wiele obliczy i pokochałam każdy z nich. Opowieść jest piękna i nie da się tego ukryć. Pełna bólu i piętna, które dźwigają bohaterowie, ale także ich wiary, zdeterminowania i walki z przeciwnościami losu.
Gdybym miała powiedzieć, co mi się najbardziej spodobało w książce, byłoby to przede mną naprawdę trudne zadanie. Wybrałabym chyba tą lekkość i szczerość przekazu z jaką pisze autorka. Niezwykłe jest to, jak łatwo i czytelnie odbiera się książkę. Dawno, o ile nie pierwszy raz, spotkałam się z lekturą, która porzuca zwykłe słownictwo intensywnie używając bieżącego slangu młodzieżowego. Może to utrudnić odbiór starszym czytelnikom, ale dla młodzieży historia jest dzięki temu bardziej czytelna i bezpośrednia.
http://ksiazki-patiopei.blogspot.com/2014/03/opowiesc-ktora-...
Za możliwość poznania tej niezwykłej historii Nastii i Josha, serdecznie dziękuję wydawnictwu Jaguar