Kolejne podejście do polskiej literatury, tym razem o wiele bardziej udane.
Julia lubiła swoje dotychczasowe życie. Mieszkanie wynajmowane z przyjaciółkami, stała praca, która, choć niezbyt ambitna, odpowiadała jej, od pewnego czasu była też w związku i choć ze względu na charakter pracy Pawła nie mogli się zbyt często widywać, była szczęśliwa. Do czasu aż zjawił się ON. Zaczęło się niewinnie - kwiaty przysyłane do pracy i romantyczne wiadomości. Znajomi twierdzili, że posiadanie cichego wielbiciela jest słodkie. Problem w tym, że z czasem stawał się coraz bardziej natarczywy, obserwował każdy jej krok i nie dawał spokoju. Julia nie mogła skupić się na pracy, czuła się coraz bardziej osaczona i osamotniona. Spotkała się z brakiem zrozumienia ze strony bliskich, długo nie mogła się zdecydować na podzielenie się problemem z Pawłem. Cichy Wielbiciel zaczynał być coraz bardziej śmiały, często wpadał też w gniew. A jednocześnie nadal pozostawał całkiem anonimowy i bezkarny. Co mogła zrobić w sytuacji, gdy praktycznie w nikim nie miała oparcia, a policja z politowaniem traktowała jej zgłoszenia?
Śledząc tok myślenia jej prześladowcy, z każdą chwilą narastała we mnie irytacja. Bo w swoim zachowaniu nie widział nic niewłaściwego. Bo brnął coraz dalej. Bo od razu krytykował wszystkich, którzy ośmielili się zbliżyć do jego idealnej Julii. Bo miał wrażenie, że ona też jest nim zainteresowana. Bo z czasem robił się coraz bardziej nieprzewidywalny. Bo przez niego Julia stała się jednym, wielkim kłębkiem nerwów. Choć jesteśmy w tej uprzywilejowanej sytuacji, że możemy śledzić kolejne zdarzenia także z perspektywy stalkera, jego osoba przez dłuższy czas pozostaje dla nas tajemnicą. Kolejne fakty z jego życia są przed nami stopniowo ujawniane, dając coraz wyraźniejszy jego obraz.
"Oczekiwanie na kolejny ruch prześladowcy było gorsze niż same telefony i wiadomości. Wtedy przynajmniej wiedziała, co robił."
Autorka zdecydowała się poruszyć temat często bagatelizowany przez otoczenie ofiary. Prawda jest taka, że niewielu w pełni zdaje sobie sprawę z tego, co przeżywa osoba nękana. W przypadku Julii, dopiero po dłuższym czasie bliscy zaczęli ją wspierać. Do tego momentu zdążyła już bardzo się zmienić - stała się nieufna, nerwowa i zamknięta w sobie, straciła chęć do życia. Ona już nigdy nie będzie taka sama jak wcześniej. Przy okazji autorka daje rady również czytelnikom, przytaczając fachowe opinie i zaznaczając, gdzie można szukać pomocy.
"Cichy wielbiciel" przedstawia dwa całkiem odmienne oblicza miłości (choć kwestią sporną byłoby uznanie uczuć stalkera za miłość). Z jednej strony mamy nagłą, obsesyjną fascynację - zaborczą i nieobliczalną, która w jednej chwili może przekształcić się w nienawiść. Z drugiej jest miłość Pawła, która przez dłuższy czas stopniowo się rozwijała. Jest jego troska, chęć ochrony kochanej osoby. A pomiędzy tym wszystkim Julia - pełna obaw i niepewności. Autorka bardzo wiarygodnie przedstawiła jej rozterki oraz całą sytuację. Udowodniła też, jak ważną rolę odgrywa tutaj wsparcie rodziny. Po tym wszystkim stwierdzam, że jest to książka, którą warto przeczytać. A z twórczością Olgi Rudnickiej z chęcią spotkam się ponownie.
"Jak to możliwe, że to samo uczucie może mieć tak różne oblicza? Jedno wzbudza strach i odrazę, drugie wdzięczność."
Recenzja z mojego bloga:
http://krople-szczescia.blogspot.com/2014/03/o-rudnicka-cich...