Christian Uzdrowiciel

Recenzja książki Uzdrowiciel
Jako nieszczęśliwa użytkowniczka okularów potrafię zrozumieć głównego bohatera Mariusza i jego nienawiść do szkiełek na nosie. Spadają, zsuwają się, zaczepiają o włosy, brudzą - to istny koszmar. Jednak bez nich czuję się jeszcze gorzej, ponieważ... nic nie widzę. Nie poznaję ludzi na ulicach, nie mogę czytać i ciągle mrużę oczy, co nie wygląda dobrze. Oddałabym wiele by mieć dobry wzrok. Mariusz ma szansę go odzyskać. Tylko jak? Kto może wyleczyć coś takiego?

Dzięki Bartkowi, Mariusz trafia do mężczyzny imieniem Christian, który ma nadzwyczajne moce. Potrafi leczyć ludzi, czytać w myślach i nakłaniać ich do czegoś, a to jeszcze nic. Dzięki niemu główny bohater odzyskuje wzrok, jednak na tym historia się nie kończy. Mariusz namawia Christiana do ujawnienia, pragnie by uzdrawiał ludzi na większą skalę. I tak właśnie się dzieje. Jednak kim tak naprawdę jest ten tajemniczy mężczyzna? Czytając "Uzdrowiciela" na pewno się dowiecie.

Opis książki przykuł moją uwagę i zainteresował mnie. Właśnie z tego powodu sięgnęłam po "Uzdrowiciela". Jednak, czy tego żałowałam? Zaraz się przekonacie.
Fabuła jest oryginalna i miło czytało się coś nowego. Mariusz Garlicki swoim debiutem przyniósł świeży powiew powietrza. Autor porusza poważne tematy - mimo, że z pierwszego punktu widzenia powieść ta wydaje się lekką i idealną do relaksu książką, znajdziemy tu wiele opinii na temat dobra i zła, oraz religii. Pokazuje, że ludzi nie można od razu określać jako złego i sądzić z góry. Bardzo podobało mi się przedstawienie takich spraw w "Uzdrowicielu". Nie spodziewałam się tego.
Jednak nie spodobał mi się wytłumaczenie zdolności Christiana. Byłam wręcz zniechęcona do dalszego czytania. Z jednej strony to był dobry pomysł, z drugiej nie przypadł mi do gustu. Niestety nie mogę zdradzić więcej, bo zepsuję wam zabawę.

Jak już jesteśmy przy bohaterach, pragnę napisać kilka zdań o Mariuszu. To młody chłopak, nastolatek, który, trzeba przyznać, jest dziwny. W końcu kto robi głupie ćwiczenia, które nie dają żadnego prawdopodobieństwa na uleczenie wady wzroku? Kto od tak wierzy w moc uzdrawiania? Mariusz wydaje się być o wiele młodszy, niż rzeczywiście jest. Wielu rzeczy nie rozumie, jednak Christian stara się go nauczyć.

"Uzdrowiciela" czyta się szybko. Pisana jest prostym językiem i przeznaczonym do odbiorców z grupy młodzieży, jednak starsi na pewno znajdą coś dla siebie. Historia miała duży potencjał, niestety moim skromnym zdaniem nie został wykorzystany. Zbyt mało wątków zostało rozwiniętych, przez co książka jest za prosta. Z początku przerzucałam strony z szybkością światła, w pewnym momencie "Uzdrowiciel" stracił swój urok.

Nie jest to powieść, którą wam odradzę, czy polecę. "Uzdrowiciel" po prostu jest. Siedzi na półkach księgarni i czeka, aż ktoś go wybierze. Tylko ilu znajdzie się chętnych?

[recenzje-bezimiennej.blogspot.com]
0 0
Dodał:
Dodano: 22 II 2014 (ponad 11 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 153
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Adrianna
Wiek: 28 lat
Z nami od: 18 XII 2012

Recenzowana książka

Uzdrowiciel



Jest w życiu kilka takich momentów, kiedy spotyka się ludzi niezwykłych, niedających się zmierzyć żadną miarą. Ludzi, którzy całkowicie zmieniają nasz świat. Mariusz różni sie nieco od rozkrzyczanej i rozbieganej klasy. Jest spokojny, zamyślony, nie śpieszy sie, jeśli ewidentnie nie ma takiej potrzeby. W szkolnej szatni otrzymuje adres kogoś, kto może wyleczyć jego wadę wzroku, którą uważa za nie...

Ocena czytelników: - (głosów: 0)