Średniowiecze, mieszczące w sobie całe tysiąclecie dziejów ludzkości, fascynuje. Wiadomo, co kojarzy nam się w pierwszej kolejności z wiekami średnimi w naszym kręgu kulturowym: dominacja kościoła, podporządkowanie życia Bogu, ścisły podział na stany i tym samym z góry narzucone role społeczne, feudalizm, monarchie, rycerze, wojny i wyprawy krzyżowe, styl romański i gotycki, herezje, inkwizycja i płonące stosy. Sporo wiemy o dwóch stanach: o tych, którzy się modlą i o tych, którzy walczą, ale co ze zdecydowaną większością ówczesnych mieszkańców Europy Zachodniej, czyli prostym ludem? Jak wyglądało życie kogoś, kto nie należał do uprzywilejowanych stanów duchownego i rycerskiego? Z jakimi problemami borykał się na co dzień, co było jego zmartwieniem? Jak postrzegał otaczający go świat? Na te pytania stara się odpowiedzieć profesor Sorbony - Robert Fossier, autor monografii „Ludzie średniowiecza”.
Książka składa się z dwóch części: „człowiek i świat” oraz „człowiek sam w sobie”. Na początku dowiadujemy się między innymi o stosunku społeczeństw do osób z ułomnościami psychicznymi i fizycznymi (czyjeś kalectwo lub brzydota to efekt boskiej woli), dążeniu do zbawienia, niskim -z naszej perspektywy- stopniu rozwoju medycyny, chorobach i epidemiach, na czele z najbardziej tragiczną w połowie XIV wieku. Dalej Fossier opisuje kolejne etapy życia człowieka średniowiecznego – od przyjścia na świat po starość i śmierć. Nie pomijane są tematy związane z kuchnią i strukturą diety oraz ubiorami, bo wprawdzie „nie szata zdobi człowieka…”, ale jednak nawet wtedy obowiązywała zasada „jak cię widzą, tak cię piszą”. Podobnie jak w przypadku wyżywienia, autor przedstawia czytelnikowi sporo szczegółów dotyczących stroju – czytamy o guzikach zastępujących klamry i agrafki, pasach, spodniach, koszulach, wszelakich ozdobach i dodatkach oraz nakryciach głowy. Wśród tych ostatnich spore znaczenie miały kobiece chusty, kapelusze i czepki, gdyż niewiasta prezentująca poza domem włosy rozpuszczone była utożsamiana z przedstawicielką najstarszej profesji świata.
W części pierwszej znajdziemy również informacje o postrzeganiu i miejscu płci pięknej (czyli przy dzieciach, przy źródle, w pralni, młynie, na cmentarzu), relacjach męsko-damskich, roli małżeństwa oraz więzach rodzinnych. Oczywiście człowiek tamtych czasów, a już szczególnie należący do trzeciej warstwy społecznej większość czasu musiał przeznaczyć na pracę („kto nie pracuje, nie je”), więc temu zagadnieniu historyk również poświęca miejsce w książce. Człowiek średniowiecza był bardziej niż my uzależniony od kaprysów natury (ale wbrew pozorom tylko trochę bardziej) i jej zasobów oraz od udomowionych zwierząt. Dlatego też Fossier nazywa omawiany okres epoką skóry i żelaza, ale także drewna i wełny.
W części drugiej czytamy o osiedlaniu się, życiu w grupie (wszak homo sapiens to istota z natury stadna) i wszystkim, co jest z tym związane. Znajdziemy tu także zagadnienia znane z innych publikacji czy podręczników jak władza świecka i religijna, porządek społeczny, wiedza i twórczość. Język, którego używa Fossier jest jednak dużo bardziej atrakcyjny i plastyczny od podręcznikowego, a spojrzenie na życie w wiekach średnich świeże i niepowierzchowne.
I chociaż nasze życie zostało zrewolucjonizowane przez zdobycze cywilizacyjne, to kłopoty i codzienne sprawy „maluczkich” pozostały (prawie) takie same od wielu stek lat – praca, pieniądze,
kwestie związane z jedzeniem, domem, przemocą i miłością… Wszak według Fossiera „Ludzie Średniowiecza” to my!
W swojej monografii sorboński profesor, posługując się przykładami głównie z północnej Francji, przekazuje wiedzę w sposób płynny i -jak napisano na okładce- z polotem, dzięki czemu lektura należy do bardzo przyjemnych. Trzeba zaznaczyć, iż Fossier w większości przypadków nie rozwija wątków wykraczających poza obszar nakreślony we wstępie, czyli tematu szarego człowieka i jego codzienności. Po drodze obala fałszywe wyobrażenia i pomniejsze mity o opisywanej epoce. Wyraźnie zaznacza też dziedziny, w których nie czuje się dość kompetentny, aby napisać o nich w sposób wyczerpujący. Rzecz jasna trudno opowiadać o wiekach średnich bez wspominania o ich nieodzownych elementach i cechach charakterystycznych, mam jednak wrażenie, że autorowi udało się stworzyć coś oryginalnego na tle innych książek historycznych. Właściwie jedyną rzeczą, do której mogę się przyczepić jest brak wkładki lub wkładek z ilustracjami, bo nieobecność bibliografii zupełnie mi nie przeszkadza.
Monografię docenią zapewne nie tylko zagorzali miłośnicy średniowiecza, ale także czytelnicy lubiący od czasu do czasu przeczytać coś związanego z historią. Zainteresowani całością lub fragmentami powinni być także fani systemów RPG pokroju Warhammera, zarówno gracze, jak i mistrzowie gry, gdyż w książce znajdą szereg informacji dających się wykorzystać na sesjach. Zachęcam do lektury!
Zapraszam na blog, gdzie do recenzji wrzuciłem garść ilustracji:
http://jareckr.blox.pl/html