Książki z gatunku tej, którą recenzuję dzisiaj, trudno zdefiniować i włożyć do jednego worka. Jest to po części biografia, bo jednak opowiada i czerpie z życia autora, z drugiej strony to także poradnik, bo trzeba być naprawdę opornym i zawziętym, by nie przyswoić lub choć nie zastanowić się nad sobą i swoim życiem po przeczytaniu jej. Jednak można tu znaleźć także akcję, bo życie głównego bohatera nie jest nudne, ani nawet spokojne. Myślę, że chyba nie ma też osoby, która nie znałaby choćby z twarzy autora tej książki.
Nick Vujicic to człowiek wielu talentów, człowiek-orkiestra, bo chyba nie ma rzeczy niemożliwej dla niego, czegoś czego nie próbowałby robić, pasji, której by nie wprowadził w swe życie. To oczywiście młody mężczyzna znany ze swej choroby czyli braku kończyn, choć myślę, że jego osobowość zdecydowanie góruje nad niepełnosprawnością. Nawet to określenie nie jest trafne, bo jak mówi sam Nick, nie ma rzeczy, której nie mógłby zrobić. Próbował wielu sportów, pływał na desce, latał na paralotni, nurkował, jeździł konno, grał we wszelkie gry zespołowe, jeździł na nartach i uprawiał chyba każdy możliwy sport i wciąż szuka kolejnych, bo szybko się nudzi.Z drugiej strony na brak zajęć także nie może narzekać, bo jest niezwykle zajętą osobą. Wykłada w wielu miejscach na całym świecie, uczy, pisze, opowiada, wydaje książki i motywuje, a do tego jak sam mówi, przede wszystkim żyje, a na to potrzeba najwięcej czasu. Nigdy się nie śpieszy, nie denerwuje i nie martwi, bo według niego świat jest przecudowny i szkoda czasu na złe nastawienie.
Jednak nie zawsze był tak pozytywną osobą. W młodości nie akceptował swojej sytuacji, nie mógł się pogodzić z brakiem kończyn, czuł się gorszy. Jego rodzina martwiła się jego przyszłością i brakiem perspektyw. Jednak pewnego dnia Nick pojął, że nigdy nie odrosną mu nogi, ani ręce, zawsze będzie taki, jaki jest teraz i szkoda byłoby przeżyć życie bezmyślnie z tego powodu. Zaczął żyć i wierzyć i tak właśnie narodziła się legenda pozytywnego myślenia.
Ta książka to wielka bomba pozytywnego myślenia, energii i optymizmu. Nie da się nie zarazić szczęściem choćby na chwilę czytając ją, całkiem inaczej patrzy się na siebie, na swój świat i życie i jeśli weźmie się przykład z Nicka i będzie się pielęgnować te zmiany, zostaną one z nami na zawsze, a nie tylko do końca lektury. Jednak to nie tylko biografia, autor oczywiście opisuje swoją chorobę i młodość, ale raczej po to, żeby zrozumieć dawną część, absolutnie nie zagłębia się w tematykę szpitali, chorowania i inne ciężkie i smutne tematy. Jest tu mnóstwo śmiesznych historii, żartów i lekcji, które warto przyjąć. Moim zdaniem każdy powinien obowiązkowo przeczytać ten tytuł.