Zastanawiałam się, czym tym razem autorka mnie zaskoczy? Czy kontynuacje będzie godna uwagi? Czy wręcz przeciwnie.
Nie miałam jakoś szczególnych wymagań względem książki, ale liczyłam na dobre spędzenie czasu. Czy to dostałam? Cóż na pierwszym etapie powieści nie bardzo...
Początkowe rozdziały tak naprawdę nie zdradzają nic nowego. Vanessa wraca do szkoły, stara się żyć normalnie i oswoić z nową naturą i tajemnicami jakie odkryła latem. Wraz z nią do Bostonu przyjeżdża Paige - która poprzez zmianę miejsca zamieszkania ma pogodzić się ze stratą najbliższych. Oprócz tego oczywiście mamy Simona bezgranicznie zakochanego w Vanessie...
I tak prawie przez połowę książki, nie dzieje się nic ciekawego. Wyjątkiem jest pojawienie się chłopka, który odegra bardzo znaczącą rolę w dalszej części powieści...
Prawdziwa akcja, pełna napięcia, zaciekawienia i niepewności rozpoczyna się gdzieś w połowie książki. Wówczas czytanie przypomina "siedzenie na szpilkach". Wydarzenia zaskakują, trzymają w napięciu, tempo zostaje przyśpieszone. Czytanie mocno pochłania, wciąga do fikcyjnego świata. Autorka na tym etapie przygotowała wiele niespodzianek, które wręcz zaskakują. Dodaje nowych bohaterów, zdradza kilka tajemnic oraz rozpoczyna nowe wątki... Mało tego końcowe rozdziały wzbudzą smutek, dlatego też są najbardziej emocjonalne, szkoda tylko, że nie zaskakują.
Pomimo że wątek romantyczny tym razem jest mocniej zarysowany, to także jest bardziej skomplikowany, wzbudza większą dawkę emocji.
Czytanie tak jak pierwszej części tak i tej jest szybie, pochłaniające i klimatyczne. Dbałość autorki o szczegóły - pozwala czytelnikom na przeniesienie się do opisanych miejsc. Tak samo zastosowana narracja łączy z opisanymi wydarzeniami. Czytanie nie jest puste, wręcz pełne mieszanych odczuć, wrażeń i bardzo, ale to bardzo wciągające.
Wspomnę jeszcze o bohaterach, którzy przechodzą przemiany. Ich postawy ulegają zmianom i to na ogół tym niezbyt przyjemnym. Tak niestety jest z większą liczbą postaci... W "Syrenie" do wielu bohaterów poczułam sympatię, natomiast w "Głębi" dystans.
Jednym elementem tej serii, jaki mnie trochę rozczarowuje jest mało rozwinięty wątek fantastyczny. Tym razem miałam nadzieje na większe zaskoczenie pod tym względem, ale niestety autorka bardziej skupia się na realizmie niż na fikcji...
"Głębia" jest dobrą kontynuacją, która rozpoczyna nowe wątki, ma w sobie wiele tajemnic i skomplikowanych odczuć. Na ogół trudno przewidzieć wydarzenia, aczkolwiek można próbować. Czytanie jest szybkie i wciągające.
Pomimo że seria adresowana jest dla młodzieży, to jednak osoby starsze( takie jak ja), mogą poczuć historię i naprawdę miło spędzić czas, przy jej czytaniu.