Baxterowie prowadzą miłe i nieskomplikowane życie w Angel Sands. Pewnego dnia to spokojne życie zostało zakłucone przez niespodziewany wyjazd pani Baxter do Nowej Zelandii. Tymczasem rola szefowej rodzinnego pensjonatu spada na Genevieve, najstarszą córkę z rodzeństwa. Dziewczyna musi nie tylko poprowadzić rodzinny biznes, ale utrzymać też w ryzach swoją rodzinnę. Ojciec coraz bardziej tęskni za matką, a ze swoimi dwoma siostrami bohaterka czasami nie może wytrzymać. Tymczasem do miasta przyjeżdża Christian. Od ostatniego spotkaniania Genevieve z nim, minęło już kilkanaście lat. Ale czy to co kiedyś było między nimi, skończyło się? Czy minęło już tyle czasu, że dadzą radę sobie wybaczyć?
"Rajski Domek" to książka, która już w pierwszej chwili przyciągnęła mój wzrok. Intygujący opis i fajna okładka, zapowiadają ciekawą i wciągającą lekturę. Czy taka jest? Prawda jest taka, że Erica James stworzyła złożoną książkę. Różne części, na jakie została ona podzielona, opowiadają różne fragmenty tej historii.
Pierwsze dwie z nich próbują wprowadzić nas w historię. Duża ilość opisów i znikome dialogi, sprawiały, że początkowo nie mogłam wczuć się w akcję. Autorka próbuje jak najwięcej przekazać i jaknajbardziej szczegółowo opisać wydarzenia z przeszłości. Próbuje nam opowiedzieć początkowe dzieje rodziny, kiedy główna bohaterka była jeszcze dzieckiem. Chce nam pokazać relacje, jakie łączyły dziewczynę z Christianem. To sprawia, że początkowo ilość opisów i wydarzeń może być przytłaczająca.
Dopiero z czasem pojawia się coraz więcej dialogów i akcja zaczyna się rozwijać. Kiedy przenosimy się znów do teraźniejszości, wszystko staje się ciekawsze i nieprzewidywalne. Z jednej strony, pisarka pokazuje nam, jak jedno wydarzenie może zmienić nasze życie, że los nie jest przewidywalny i zawsze możemy mieć nadzieję na miłość i wspacie rozdiny. Drugim obliczem historii są błędy jakie popełniamy w życiu i ich wybaczanie.
"Rajski Domek" to książką, która jest bardzo dobra i może wypełnić wiele poranków miłymi spotkaniami z bohaterami mieszkającymi w Angel Sands. Nie jest to może historia dla osób, które gustują w dialogach, ale jeżeli się przebrnie przez początkąwe opisy, to potem akcja nieźle się rozkręca i historia oczaruje niejednego czytelnika.
http://ksiazki-patiopei.blogspot.com/2013/12/dom-peen-marzen...
Za możliwość poznania tej niezwykłej historii, dziękuję wydawnictwu Jaguar