"Cień nocy" to pierwszy tom serii o tym samym tytule, dzieło amerykańskiej pisarki Andrei Cremer. O czym jest ta książka ?? Świeżynka czy odgrzane danie ?? Warto po nią sięgnąć ??
Już wam mówię.
Czytałam jedną z opinii innych pisarek paranormal, Cynthii Leitich Smith, na temat tej książki. Mianowicie znana z "Wiecznych wygnańców" pisarka bardzo zachwalała sobie "Cień nocy". Pozwolę sobię tu zacytować:
""Cień Nocy to mroczny klejnot iskrzący miłością, pożądaniem, akcją, suspensem i grozą.""
Nie powiem, zaintrygowała mnie ta wypowiedź, jednak nadal miałam wątpliwości co do zakupu książki. Ostatecznie przekonała mnie wypowiedź, autorki bestsellerowej trylogii "Szeptem", Becca Fitzpatrick. Jej książki naprawdę mi się podobają i uważam, że ma dobry gust zarówno pisarski jak i czytelniczy. Tak więc na urodziny zażyczyłam sobie "Cień nocy".
Czy było warto??
Powiem tak, jeśli chodzi o moją prywatną biblioteczkę to dzieło Andrei Cremer znajduje się niezaprzeczalnie na równi z serią "Upadli" Lauren Kate. Znalazłam tu wszystko co w książkach najlepsze: miłość, grozę i pazur.
Zacznijmy od treści. Główni bohaterowie, Calla i Ren mają w dniu osiemnastych urodzin związać się ze sobą, by bronić Opiekunów jako nowy klan. Oboje tego pragną - życia u swego boku. Jednak Callę zaczynają nachodzić wątpliwości. A wszystko przez jedno złamanie zasad.
Otóż mianowicie Calla uratowała niejakiego Shay'a od niechybnej śmierci. Dlaczego ?? Sama nawet nie wie, ma jednak świadomość, że jeśli Opiekuni dowiedzą się co zrobiła to nie ustrzeże się od kary. Niby wystarczy tylko dotrzymać tajemnicy. Co w tym może być trudnego ?? Okazuje się jednak, że to naprawdę nie jest takie proste, zwłaszcza, że chłopak rozpoczyna naukę w jej szkole i zaczyna węszyć, chcąc dowiedzieć się prawdy...
Cała historia urzekła mnie swoją tajemniczością, nutką grozy i świeżością. Wbrew pozorom stosunkowo mało jest książek o wilkołakach w porównaniu z wampirami. No i główna bohaterka, co zdarza się coraz rzadziej, jest stanowcza, odważna i pewna siebie. Nie jest typową ciamajdą jak np. tytułowa "Ever" z cyklu Alyson Noel.
Przyznam szczerze, że czytałam z zapartym tchem. Całkowicie podzielam zdanie pań Fitzpatrick i Smith. Czytelnik nie może wprost doczekać się końcówki, a każde kolejne wydarzenie jest ciekawsze od poprzedniego. Akcja jest dynamiczna i dobrze przemyślana.
No i okładka. Kolejny przykład genialnej pracy... amerykańskich projektantów. Okładka wygląda niemal tak jak w oryginale i dobrze. Takie okładki zazwyczaj są najlepsze i spełniają swoje zadanie - przyciągają potencjalnych czytelników.
Podsumowując książka jak najbardziej zasługuje na miano bestselleru. Polecam !!
Więcej moich recenzji znajdziecie na:
http://life-is-short-make-it-happy.blogspot.com