Miłość z obu stron

Recenzja książki Miłość... z obu stron
Książka Nicka Spaldinga „Miłość… z obu stron” trafiła do mnie w ostatnim czasie. Jako, że miałam obecnie, co czytać – 3 zaległe lektury, – więc postanowiłam, że na tą przyjdzie kolej troszkę później i odłożyłam ją na stos innych tytułów. Jednak z ciekawości, postanowiłam przeczytać, chociaż mały fragment wprowadzający. Jak zasiadłam do tego fragmentu, tak też przeczytałam całą książkę, nie mogłam już jej po prostu odłożyć na później.
Zabawna okładka, interesujący opis z niej i ten fragment, spowodowały, że książkę czyta się jednym tchem.
Fabuła książki opiera się na poszukiwaniu tej drugiej połówki. Jamie prowadzi dziennik internetowy, w którym opisuje swoje wszystkie spotkania z kobietami. Wspomina te lepsze i te gorsze. Ma okazję poznać na randce w ciemno Isobel rozwódkę-seksoholiczkę. Na spotkaniu, które zorganizował jego kolega piękną Annikę, której uroda tak zniewala, że Jamie robi z siebie totalnego głupka, czy Wendy, którą zauroczona jest jego matka a randka odbywa się na strzelnicy.
Laura natomiast pisze pamiętnik, a swoje słowa kieruje do nieżyjącej już matki. Opowiada jej o swoich mniej lub bardziej niebezpiecznych randkach: z fanem kolarstwa górskiego, który przychodzi na spotkanie w przyciasnym stroju z lycry i większą uwagę skupia swojemu rowerowi niż dziewczynie. Jak również próbuje randek błyskawicznych. Wszystkie te starania spełzają na niczym.
Oboje niestety nie mogą znaleźć osoby, która nie mówiłaby tyle o sobie, zainteresowała ich na tyle, a by myśleć o jeszcze jednym spotkaniu. Pewnego dnia ich losy się splatają. Co z tego wyniknie?
Książka rozpoczyna się w bardzo nietypowy sposób, który może sprowokować potencjalnego czytelnika do rzucenia jej w kąt. Mianowicie opisy spotkań obu głównych bohaterów obfitują w bardzo dosadne, wulgarne słownictwo. To słownictwo również przeplata się w dalszej historii, jednak nie jest już aż tak bardzo ordynarne i tak częste. Nie należy się tym zrażać, gdyż dalsza część historii, pomimo, że trochę przewidywalna to jednak bardzo ciekawa.
Autorowi nie brakuje poczucia humoru i dużej dawki ironii. To historia, która mnie bardzo zaskoczyła pod względem właśnie humoru, którego jest mnóstwo w książce. W momencie, gdy losy Jamiego i Laury się splatają fabuła troszkę zwalnia i skupiamy się na ich codziennych spotkaniach pełnych śmiesznych dialogów i przezabawnych sytuacji.
Historię nadal poznajemy z perspektywy mężczyzny jak również kobiety, dzięki czemu potencjalnym czytelnikiem może zostać płeć piękna jak i ta przysłowiowo brzydsza. Kobiety poznają problemy singla, który pragnie znaleźć kobietę swego życia, jego podejście do spotkań oraz uczucia, jakie nim targają po nieudanych randkach. Wydaje mi się jednak, że trochę trudno było autorowi wejść w tę drugą rolę w tym przypadku i ukazać emocje, jakie nią targały. Jednak może był to zamierzony zabieg?
Jednym słowem książkę polecam. Naprawdę warto sięgnąć, po tę humorystyczną historię, która trochę w ironiczny sposób pokazuje poszukiwanie tej naszej drugiej połówki.
To książka, którą należy czytać w odosobnieniu i w żadnym wypadku nie może być to lektura przed snem. Wybuchy niepohamowanego śmiechu mogą spowodować, że inni mogą patrzeć na was troszkę dziwnie, a sąsiedzi walić w ściany o chwilę spokoju.
Na końcu autor zamieścił fragment kolejnej części historii „Miłość… i nie przespane noce”, która ma ukazać się w 2014 roku. Już wiem, że sięgnę po nią z wielką przyjemnością.
0 0
Dodał:
Dodano: 27 XII 2013 (ponad 11 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 169
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 41 lat
Z nami od: 25 IV 2013

Recenzowana książka

Miłość... z obu stron



Z punktu widzenia Jamiego Newmana bycie singlem nie jest niczym przyjemnym – zwłaszcza, gdy przychodzi mu stawić czoła wojowniczo usposobionej rozwódce-seksoholiczce. Bycie dziewczyną, która szuka miłości, również nie jest proste. Wystarczy spytać Laurę McIntyre, która ostatnimi czasy zetknęła się z pragnącym sobie ulżyć napalonym agentem nieruchomości, a także z zaciekłym entuzjastą kolarstwa gór...

Ocena czytelników: 5.25 (głosów: 2)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0