Stowarzyszenie Umarłych Poetów

Recenzja książki Stowarzyszenie umarłych poetów
Żyję by być władcą świata, a nie niewolnikiem.

Nancy H. Kleinbaum to amerykańska pisarka i dziennikarka. Pisze powieści na podstawie znanych scenariuszy filmowych. Książkę „Stowarzyszenie Umarłych Poetów” napisała na podstawie scenariusza filmowego w reżyserii Petera Weira, w którym rolę Johna Keatinga zagrał Robin Williams. Na podstawie wywiadów z amerykańskimi gimnastyczkami napisała „The Magnificent Seven: The Authorized Story of American Gold”.

Pomimo wielu pozytywnych opinii, które słyszałam na temat tego tytułu, trochę obawiałam się jej odbioru, że względu właśnie na to, że najpierw powstał film, a później opisano historię w książce. Jednak moje obawy były bezzasadne.

Akcja powieści rozpoczyna się podczas uroczystego rozpoczęcia nowego roku szkolnego w elitarnej Akademii Weltona. Sztandarowymi hasłami szkoły są: Tradycja, Honor, Dyscyplina, Doskonałość. Hasła te świadczą o tym, że w szkole występuje pewnego rodzaju rygor. Tym, który wydaje się ulżyć w przetrwaniu w szkole staje się nowy nauczyciel języka angielskiego – John Keating. Jest on absolwentem tejże akademii i wie, co mogą odczuwać młodzi chłopcy, których nie rzadko rodzice zmusili do uczęszczania do tej placówki. Główni bohaterzy to: Charlie, Knox, Todd, Neil, Meeks, Pitts i Cameron. To chłopcy, którzy dzięki nowemu nauczycielowi i czytaniu zakazanych wierszy poznają inne życie i dorastają w szybkim tempie.

Charlie Dalton przybiera w stowarzyszeniu imię Nuwanda. To satyryk, który sprowadza na spotkanie stowarzyszenia dwie dziewczyny. Za artykuł o przyjmowaniu do Akademii dziewcząt zostajedotkliwie ukarany, jednak nie wydaje swoich kolegów.
Knox Overstreet zauroczony Chris, którą postanawia za wszelką cenę zdobyć. Aby tylko spotkać się z ukochaną ucieka ze szkoły, śledzi ją, przychodzi na jej przyjęcie i wdaje się w bójkę z jej chłopakiem.
Todd Anderson, trochę nieśmiały i zakompleksiony, nie potrafi odnaleźć się w nowych okolicznościach. Tylko on, jako jedyny przeciwstawia się wyrzuceniu nauczyciela ze szkoły.
Neil Perry to on nakłania kolegów do założenia Stowarzyszenia. Chce zostać aktorem wbrew woli ojca, który gdy się o tym dowiaduje zabiera chłopca z Akademii.
Richard Cameron, jako jedyny boi się konsekwencji działania wbrew woli szkoły.

Po rozpoczęciu się roku szkolnego, uczęszczaniu na z góry narzucane zajęcia pozalekcyjne, chłopcy odkrywają tajemnicę ekscentrycznego nauczyciela języka angielskiego. Chodzi o tytułowe stowarzyszenie, do którego się przyłączył, gdy był uczniem akademii. Chłopców zaintrygowała idea klubu, czytanie poezji, wspólne spotkania, na których mogliby omawiać problematykę jej dotyczącą. Odnaleźli jaskinię i to ją właśnie postanowili zaadaptować na miejsce spotkań. Spotkania odbywały się pod przykrywką nocy, gdyż dyrektor Gale Nolan, nie akceptował innych przedsięwzięć, które nie wiążą się z ideą szkoły. Spotkania te powodują, że chłopcy zaczynają rozumieć, że ich prawem są marzenia, wolność a nie rygorystyczne przestrzeganie tradycji.

To książka, która porusza i wzrusza od pierwszej strony. Szkoła jak to szkoła, obowiązki, zadania, pewne zasady, których nie można złamać. Jednak rygor panujący w placówce powoduje, że w chłopcach rodzi się bunt. Gdy tylko pojawia się nowy nauczyciel ze swoim przesłaniem – Carpe diem, w chłopcach budzi się nadzieja na lepsze i ciekawsze życie.

Książka napisana lekkim, przystępnym językiem. Nie występują przydługie opisy czy nudne dialogi, które tylko zburzyłyby zarys problematyki, jako całości. Książka zmusza do myślenia, nie daje prostych odpowiedzi. Autorka sugeruje nam pewnego rodzaju pytania, na które powinniśmy sami sobie odpowiedzieć:, Czego szukamy? Co jest naszym celem? Czy ktoś nas wspiera w naszych marzeniach, czy jesteśmy pozostawieni samym sobie?

Oprócz tego, autorka między wierszami nakierowuje nas na pewne postępowanie. Powinniśmy sami kierować własnym życiem a nie spełniać marzenia i wymagania rodziców. Bo to, co dobre dla innych, nie koniecznie nas będzie satysfakcjonować.

Jeśli nie mieliście okazji obejrzeć filmu, lub nie przeczytać książki to zachęcam zarówno do jednego i drugiego. „Stowarzyszenie umarłych poetów” to pozycja obowiązkowa każdego mola książkowego.
0 0
Dodał:
Dodano: 24 XII 2013 (ponad 11 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 375
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: nie podano
Wiek: 41 lat
Z nami od: 25 IV 2013

Recenzowana książka

Stowarzyszenie umarłych poetów



Tytuł oryginalny: Dead Poets Society "Jest jesień roku 1959. Do szkoły z ogromnymi tradycjami przybywa nowy nauczyciel języka angielskiego John Keating. Gromadka młodych uczniów Akademii Weltona trafia pod jego opiekę. Keating dobrze zna realia Welton – jest absolwentem tej szacownej uczelni. Akademii przyświecają cztery zasady: Tradycja, Honor, Dyscyplina i Doskonałość, będące zarazem synonimem...

Ocena czytelników: 5.02 (głosów: 146)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0