Każdy lubi marzyć, prawda? Jedni marzą o przyjemnościach, imprezach, samochodach, lepszym telefonie czy wakacjach na Hawajach. Dla innych spełnieniem marzeń byłoby dziecko, zdrowie bliskich czy znalezienie pracy. Mimo że nasze pragnienia są diametralnie inne, że różnimy się między sobą, to każdy z nas chciałby, by to właśnie jego marzenia się spełniły. Jednak czasem szczęściu trzeba pomóc, ponieważ nic z nieba nie spada i jedynie podjęcie działań może spowodować, iż kiedyś usiądziemy i powiemy do kogoś nam bliskiego: "udało mi się, spełniły się moje marzenia".
O tym jak wygląda droga do marzeń, przeczytamy w książce o takim właśnie tytule, której autorką jest Krystyna Mirek, pisarka mieszkająca w okolicy Puszczy Niepołomickiej. Spod pióra autorki wyszły już w sumie cztery powieści, zachęcam do zapoznania się z recenzją najnowszej z nich.
Dwudziestotrzyletnia Konstancja Dobrowolska to dziewczyna o dość lekkim podejściu do życia. Swoją edukację zakończyła na szkole średniej, o studiach nie myśli w ogóle, o podjęciu jakiejkolwiek pracy również. Byt, rozrywki i spełnianie wszystkich zachcianek zapewnia jej złota karta noszona w portfelu. Mając bajecznie bogatego ojca Konstancja myśli tylko o tym co założyć na imprezę, gdzie pójść ze znajomymi czy chłopakiem Joachimem oraz jak tu bogato wyjść za mąż, by móc bosko wyglądać i pachnieć. Jednak pewnego dnia piękny sen się kończy, bowiem Jerzy Dobrowolski (tata Konstancji) zostaje aresztowany, firma zamknięta, dom zaplombowany przez prokuratora i Konstancja zostaje sama na ulicy tak jak stała. Nawet na pomoc Anny Dobrowolskiej dziewczyna liczyć nie może, nie zdając sobie sprawy dlaczego matka zrobiła coś bardzo niezrozumiałego. Za co został aresztowany Dobrowolski? Gdzie jest Anna? Co stanie się z Konstancją, która nie mając domu, pieniędzy, ubrań i przyjaciół spędzi noc na dworcu? Na czyją pomoc może liczyć? Jak w tej sytuacji może jeszcze marzyć o otwarciu własnej restauracji? I jaki wpływ na jej życie będzie miała długo skrywana rodzinna tajemnica? Odpowiedzi na te wszystkie pytania odnajdziecie już w książce.
Jednak na osobie Konstancji powieść się nie kończy. W drugim, równoległym wątku, poznajemy Annę. Od samego początku ta prawie pięćdziesięcioletnia kobieta daje się poznać jako osoba żyjąca problemami przeszłości. W jej sercu wciąż żywe pozostają wspomnienia o ukochanym z młodości oraz o śmierci ich nowonarodzonej córeczki Anielki. Mimo, że Anna jest mężatką i ma trójkę dzieci to nie jest szczęśliwa i jej bliscy coraz bardziej to odczuwają. Mąż zaczyna nawet myśleć o podjęciu poważnych kroków, ponieważ nie potrafi żyć wciąż w trójkącie. Czy Anna kocha swojego męża? Jak duch Anielki wciąż obecny w domu wpływa na dzieci Anny? Czy kobiecie uda się zapomnieć o przeszłości i uratować przyszłość? Chcecie poznać wyjaśnienie tego wątku? Odsyłam na karty książki.
Jeśli macie ochotę pomarzyć, ale też poznać losy dwóch sympatycznych bohaterek, których droga do spełnienia największych marzeń była bardzo trudna, serdecznie zapraszam do lektury "Drogi do marzeń". Jest to bardzo życiowa, ale i mądra powieść. Zawiera wiele trudnych tematów, które tak naprawdę dzieją się obok nas, choć nie zawsze je zauważamy. Autorka udowodniła czytelnikom, że warto marzyć, ponieważ mimo hektolitrów wylanych na wyboistej drodze łez, spełnione marzenia są uczuciem nie do opisania. Jednak sporo zależy od wyboru tej najwłaściwszej drogi, bowiem nie każda zaprowadzi nas do zamierzonego celu. Czasami możemy też napotkać na trudności, które bardziej lub mniej skutecznie będą nam utrudniać życie.
Książka ogromnie mi się podobała. Narobiła mi niesamowitego apetytu na poznanie pozostałych powieści autorki. "Pojedynek uczuć" Krystyny Mirek już od jakiegoś czasu stoi na mojej półce. Jeśli moja opinia o tej pozycji będzie równie pozytywna jak o "Drodze do marzeń" to bez zastanowienia będę chciała przeczytać te dwie brakujące do zestawu. Polecam Wam serdecznie!
Recenzja pochodzi z mojego bloga czytelnicza-dusza.blogspot.com