„Nie potrzebuję miłości mężczyzny, żeby poczuć się spełniona; pewnego dnia sama się o tym przekonasz. Wielbiciele przychodzą i odchodzą. Ty zostajesz.”
Wendy dowiedziała się dlaczego jej własna matka próbowała ją zabić. Odkryła świat Trylli, do którego, jak się okazało, należy. Lecz jednak nastolatka nie potrafiła wytrzymać na dworze z okrutną biologiczną matką – królową, więc ucieka z powrotem do domu, ale tam nie jest też bezpiecznie. Na Wendy ciągle poluje tajemnicza Vittra.
Miałam wrażenie, że w tej części Wendy trochę wydoroślała. Mamy możliwość poznania dogłębniej Finna, a także Matta (przyrodniego brata dziewczyny) i Tove'a, który pomimo tego, że jest trochę roztrzepany, to zasługuje na sympatię. I no najlepsze, również Elora pod koniec powieści ukazuje bardziej ciepłe oblicze. Wprowadzonych zostaje też kilka nowych postaci. Jestem ciekawa jak potoczą się wątki z nimi związane.
„(...)Miłość nie ma nic wspólnego z małżeństwem.”
Podobnie jak „Zamieniona”, „Rozdarta” zrobiła na mnie równie dobre wrażenie. W tej części dowiadujemy się więcej o świecie Trylli, a także o tajemniczej Vittrze. Cały czas się coś dzieje i nudzić się nie da. Język jest prosty i czyta się z zawrotną prędkością (tą część przeczytałam szybciej od poprzedniej, chociaż jest troszeczkę dłuższa). Nie mogłam uwierzyć w to, że niektóre wydarzenia przewidziałam już czytając „Zamienioną” ( a szkoda, gdyż nie miałam już tej niespodzianki). Można nawet stwierdzić, że „Rozdarta” jest nawet lepsza od swojej poprzedniczki. Najważniejsze wydarzenia zostały ponownie przypomniane, więc nie trzeba sięgać po tom pierwszy, ale lepiej to zrobić, aby lepiej poznać całą historię. I tutaj też okładka zachwyca i przyciąga wzrok. Jest to powieść o ciężkich wyborach i poświęceniu.
http://magiczneksiazki.blogspot.com/