„Święty Psychol” to moje pierwsze zetknięcie z prozą Johana Theorina, i na pewno nie ostatnie. Motyw szpitala psychiatrycznego, tak powszechny w literaturze, zyskał dzięki niemu nowe oblicze – przykuł moją uwagę i pozostawił niezatarte wrażenie. Trzeba mieć niezły tupet i pomysłowość, aby przy boku szpitala psychiatrycznego dla groźnych przestępców, umieścić przedszkole dla dzieci i umożliwiać im spotkania sam na sam. Autor wstrząsa czytelnikiem od pierwszych stron.
„Święty Psychol” to doskonale napisany mroczny thriller psychologiczny. Ukazuje ludzkie słabości, pamięć zadawnionych szkód i oblicze zemsty. Ludzie są mściwi i chętnie odwdzięczają się za doznane krzywdy, nawet po latach. Tylko dlaczego wykorzystują do swoich celów dzieci? Ich psychiki nie zgłębi najlepszy psycholog, a nawet jeśli mu się to uda – może narazić się na zemstę. Szokujące! Jak cały „Święty Psychol”……
Tytułowy „Święty Psychol” to Klinika Sądowo-Psychiatryczna Świętej Patrycji umiejscowiona w miasteczku Valla, gdzie znajduje zatrudnienie w przedszkolu Polana, młody nauczyciel, Jan Hauger. Mężczyzna, sam jest po przejściach, w młodości po próbie samobójczej przebywał w klinice psychiatrycznej zwanej Kapedim, gdzie poznał Rami. Jej postać odegrała w jego życiu ważną rolę, nie może jej zapomnieć. Dowiedział się, że może ona przebywać w Świętym Psycholu, wiec zatrudnił się, w należącym do kliniki, przedszkolu. Prowadzi własne dochodzenia i próbuje odnaleźć dziewczynę. Sprawdza drogi prowadzące do kliniki, nocami przeszukuje podziemne korytarze. Wreszcie trafia na ślad… Okazuje się, że nie jest jedyną osobą personelu przedszkola, która próbuje nawiązać kontakt z pacjentem kliniki. Każde z nich ma swój cel … Jan chce spotkać swoją Rami i opowiedzieć jej o zemście na Psychopapli. Czy uda mu się odnaleźć dziewczynę? Kim jest autorka smutnych książeczek dla dzieci? Dlaczego dziecko stało się narzędziem w rękach Jana?
Pytań nasuwa się wiele, a odpowiedzi znajdziecie w książce „Święty Psychol” – moc wrażeń gwarantowana.
„Święty Psychol” to powieść, która zrobiła na mnie duże wrażenie. Zawsze poruszają mnie historie, w których dzieci używane są jako narzędzie w porachunkach dorosłych, a ślady z tych akcji pozostają w nich na całe życie. Najłatwiej zranić dorosłego wciągając w sprawę jego dziecko. Tylko, czy ktoś się zastanawia, co ono czuje? Chyba nie…. I to jest najbardziej przerażające. Atmosfera książki jest mroczna i ciężka, a jej klimat podsycają nocne eskapady i wspomnienia Jana z Rysia. Wyczuwa się napięcie i strach. Zakończenie zaskakuje czytelnika - i o to chodzi w takich powieściach!
Wielbicielom literatury skandynawskiej i Czarnej Serii, na pewno ta książka przypadnie do gustu – polecam!
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/