Od czasu do czasu lubię sięgać po książki skierowane do dzieci, bo żadna inna lektura tak nie rozbawia i nie relaksuje, jak bajka. Jednak żeby taka książka mnie zachęciła, musi spełniać parę wymogów. Przede wszystkim każda opowieść dla młodszych powinna mieć morał lub przesłanie, nie powinna zawierać slangu, głupich żartów, ale przede wszystkim, powinna być ilustrowana tradycyjną metodą. Właśnie na taki ideał natrafiłam niedawno i choć przeczytanie jej zajęło mi niecałą godzinkę, to jednak zdecydowanie była to najlepsza godzina spędzona w ostatnim czasie.
Autorem jest Neil Gaiman, wspaniały pisarz, którego wyobraźnia wciąż zachwyca. Stworzył takie historie jak "Koralina", która zresztą także zalicza się do grona moich ulubionych bajek. Jego styl jest niezwykły i charakteryzuje się tym, że Gaiman jak nikt inny potrafi łączyć ze sobą inteligentne przesłanie, życiowość, niezwykły humor na poziomie i to coś, co sprawia, że jego powieści zabierają ludzi do innego świata. Tak też było i tym razem, choć w przypadku książki z dzisiejszej recenzji, jest ona skierowana do nieco młodszych dzieci, mimo to ja jestem nią oczarowana.
"Na szczęście mleko" to historia nieco pogmatwana. Opowiada o zwyczajnej rodzinie. Dwoje rodziców i dwoje dzieci. Wszyscy spokojnie sobie żyją, aż pewnego dnia mama musi wyjechać służbowo. Oczywiście denerwuje się pozostawieniem rodzinki samopas, jednak z dokładnie sporządzoną listą, pełną lodówką i gotowymi obiadkami jakoś udaje jej się w miarę spokojnie zostawić bliskich. Wszystko idzie jak z płatka, tata czyta gazetę, dzieci szykują się rankiem, aż tu nagle wydarza się tragedia. W lodówce nie ma mleka! To oznacza brak porannej kawy dla taty, brak płatków na śniadanie i ogólną katastrofę! Tak więc tata postanawia, że koniecznie musi udać się do sklepu po karton mleka, co też uczynił. Dzieci czekają bardzo cierpliwie i naprawdę długo, aż w końcu doczekują się jego powrotu. Jednak to, co tata ma im do opowiedzenia, przechodzi najśmielsze wyobrażenia, spotkał on bowiem po drodze nie tylko Królową, piratów i dinozaura, ale i nawet policję z innego wymiaru! Świat jest zagrożony i trzeba go ratować...
Książka jest naprawdę piękna, zabawna i odrywa od rzeczywistości. Nie mogę nie pochwalić też wspaniałych ilustracji Chrisa Riddella, który stworzył wspaniałe postaci, a jego kreska przypomina ilustracje z dawnych bajek, których próżno szukać dzisiaj. To idealna lektura dla dzieci i wspaniały prezent, dlatego tez polecam bajkę wszystkim.