To jeszcze nie koniec...

Recenzja książki Inne Anioły: Zdrada
"Zdrada" to drugi tom serii Inne Anioły amerykańskiej twórczyni romansów paranormalnych Lili St. Crow.
Akcja powieści rozpoczyna się kilka dni po wydarzeniach z pierwszej części, kiedy to Dru trafia do szkoły dla wyjątkowych istot. Mogłoby się wydawać, że kłopoty młodej łowczyni należą do przeszłości i że może ona nareszcie odetchnąć, bo już nic nie zagraża jej życiu - nic bardziej mylnego ! Ktoś nadal czyha na życie Dru i zrobi wszystko, by osiągnąć swój cel.

Czytając książkę, po raz kolejny spotykamy na swojej drodze: wampiry, dampiry, wilkołaki i loup-garou, ale jest także mowa o innych stworzeniach, np. o wróżkach. Pani St. Crow dostarcza nam nowych informacji o każdej z ras, dzięki czemu możemy sobie lepiej wyobrazić świat wykreowany przez autorkę. W tej części mamy również możliwość lepszego poznania bohaterów i zrozumienia ich postępowania.

Swoje refleksje zacznę od głównej bohaterki. Dru nadal jest skołowana po śmierci ojca i wydarzeniach z Innych Aniołów, nie jest to w cale dziwne, w końcu musi sobie przemyśleć to i owo, a poza tym nie wie wszystkiego i to jest frustrujące. Christophe znika i pojawia się tylko na kilka godzin, a wtedy niekoniecznie Dru jest w stanie zadać wszystkie pytania, które ją dręczą. Skoro już mowa o Chris'ie, to jest on moim ulubionym bohaterem. Co prawda tajemniczy z niego gość i jest dość "niemiły" dla niektórych osób (oczywiście nie dotyczy to Dru), to jednak ma w sobie to coś , jakiś urok, który mnie przyciąga - moja tendencja do "złych" kolesi robi się dziwna ! Graves - myślałam, że nie może być jeszcze bardziej irytujący, a jednak. Choć odrobinę wydoroślał, przestał być tzw. "szarą myszką" niezdolną do jakiegokolwiek sensownego działania, to wciąż niesamowicie mnie denerwował, a w szczególności to jego zachowanie wobec Dru, a także jej zachowanie wobec niego, doprowadzało mnie do szewskiej pasji ! Właśnie te fragmenty książki były dla mnie najmniej interesujące i cieszące mnie, jako czytelniczkę - po prostu nie mogłam się wtedy odprężyć i zrelaksować.

Oprócz znanych dobrze nam postaci z pierwszego tomu, pojawiają się nowi bohaterowie. Jednym z nich jest dyrektor scholi, dampir Dylan, który na pierwszy rzut oka wydał mi się miły i przyjazny wobec Dru, ale po głębszych przemyśleniach, dostrzegłam w nim coś tajemniczego, coś czego nie mogłam rozszyfrować. Jeśli miałam jakikolwiek problemy do tego, jaką osobą był Dylan, to z kolei nie mam żadnych wątpliwości, co do oceny Milady Anny - fałszywa, arogancka i myśli, że może wszystkim rozkazywać ze względu na to kim jest i czym się zajmuje. W tej niezwykłej szkole jest mnóstwo "osób", ale bliżej poznajemy tylko kilka z nich. Przede wszystkim są to "koledzy" Graves'a, których nawet polubiłam. Shanks mimo kiepskiego początku, pod koniec utworu się zreflektował, Dibs od razu zdobył moją sympatię, w końcu to taki miły i nieśmiały chłopaczek, natomiast Peter'a nie polubiłam, może dlatego, że okazał się skończonym dupkiem. Jeśli jestem już przy postaciach, które nie skradły mi serca, to muszę wspomnieć o Blondynie, jednym z nauczycieli ze scholi. Nie wiem do końca, czy moja niechęć do niego , wynika z tego, jak się nazywa (Kruger - skojarzyło mi się to z Freddy'm) czy po prostu jest to konsekwencja jego dziwnego zachowania ?

Przydałoby się napisać coś o fabule i jej tempie. Autorka w jednych momentach przyspieszała, a w drugim spowalniała całą akcję - trochę mi się to nie podobało, ale cóż nie można mieć wszystkiego. W sumie to jednak książka, dostarcza sporo wrażeń i emocji, nie można narzekać na to, że powieść jest nudna. Lili coraz "dalej i głębiej" wprowadza czytelnika w świat Innych Aniołów, powoli wszystkie fragmenty układanki trafiają na swoje miejsce. Podoba mi się bardzo to, że stopniowo wyjaśnia się kwestia morderstwa matki Dru - autorka podsuwa nam coraz to nowe dowody i poszlaki, pozwalając w ten sposób czytelnikowi na snucie licznych domysłów i układanie rozmaitych teorii.

Lili St. Crow nie pisze jakimś skomplikowanym językiem, jest on przystępny dla mas, ale nie odnoszę tego jako minus, wręcz odwrotnie, moim zdaniem ułatwia to czytanie i zrozumienie tekstu. W pewnych fragmentach książki, autorka wplotła słowa, jak i całe zdania wyrwane z kontekstu - miało to służyć rozbawieniu czytelnika, co według mnie, nawet się udało pisarce. Co prawda dopatrzyłam się paru powtórzeń, nie uważam tego również za jakiś poważny, niewybaczalny błąd, minus - nie wiem czy były one w oryginale czy to wina tłumacza, ale trudno się mówi.

"Zdradę" czytało mi się przyjemnie, podobnie jak pierwszą część. Przyzwyczaiłam się już do tego, że autorka często pisze o potrzebach fizjologicznych, ale w tej części było ich już znacznie mniej, niż w poprzedniej, tak mi się przynajmniej wydaje. Choć nie jest to bardzo ambitna lektura, napisana patetycznym i wzniosły językiem, to myślę, że warto poświęcić jej chwilę cennego czasu. Polecam !

Ocena: 9/10
Dodał:
Dodano: 06 III 2011 (ponad 14 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 501
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Anna
Wiek: 32 lat
Z nami od: 11 I 2011

Recenzowana książka

Inne Anioły: Zdrada



Cykl: Dziewczyna inna niż wszystkie: niebezpieczna, wrażliwa i samotna, znów porwie cię w mroczny romantyczny świat Ostra, zamknięta w sobie szesnastoletnia łowczyni demonów nie może ufać nikomu. Czuje się coraz bardziej samotna, ukryta w szkole atakowanej przez potwory przenikające do współczesnego świata. Świat Dru Anderson runął, gdy zginął jej ojciec. I gdy odkryła, że krew, która płynie...

Ocena czytelników: 5.16 (głosów: 63)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.5